ZGŁOSZENIA
OGRODNICY
1. Solar (potwierdzony)
2. Miziouuu (potwierdzony)
3. Madkamson (potwierdzony)
4. Polan (potwierdzony)
5.
ZIELONI
1. Wiśnia (potwierdzony)
2. Rockstonel (potwierdzony)
3.
Termin gry - 29 lipca, 720 z Wiatracznej o 19:55
Składka - 5 zł.
------------------
Po wielu latach przyszła pora na reaktywację. Wojny Ogrodników to kwintesencja Wirusa. Pamiętacie ten las, cienie zielonych, Kruka czołgającego się w paszcze bestii czy latającego Medico? Właśnie w WO doszło do wybuchu największych emocji. Prostych i prymitywnych ale przez to najbardziej zapadających w pamięć. Strach to główny punkt tamtej zabawy. Zaraz po nim wydaje mi się, że leżała solidarność. Nie zapomnę jednej sceny. Czołgam się nosem w mchu, mrówki mi łażą po głowie, serce dudni. Chcę dotrzeć do ogrodników i uniknąć ich broni. Stanęli na lichym wzgórzu, coś rozmawiają jestem bardzo blisko ale nie rozumiem. Nie wiem czy było jasno ale w głowie mam obrazek żołnierzy opatulonych księżycem i mgłą. Stoją plecami do siebie. Jakiś zielony na nich biegnie, wtedy słychać krzyk i miniguna z korbą. Robi się zamieszanie. Ja podchodzę bliżej i chwytam jednego z nich, reszta aż śmierdzi adrenaliną, coś tam krzyczą, strzelają ale ja mam tylko tego jednego. Wspaniałe wspomnienie. Takie były Wojny Ogrodników. Proste, oddziałujące w konkretny zaplanowany sposób. Chcę tego więcej i mam nadzieję, że wy też.
WOJNY OGRODNIKÓW
Wszystko się zmieniło. Klimat, roślinność, zwierzęta. Dzięki człowiekowi a trochę wbrew niemu. Genetyka stworzyła pnącza tak agresywne, że walka z nimi pochłonęła miliony. Pszczoły odeszły, a nowe gatunki uznały człowieka za wroga. Nie pomogły anomalie pogodowe. Człowiek próbował stać ale z czasem runął na kolana. Brakowało możliwości. Co zrobić aby przetrwać. Jak walczyć i z kim. Trwały debaty, światowe konferencje. Rozwiązania nie znaleziono ale w zamian narodziły się agresywne ruchy proekologiczne. Zaczęło się od podniesionych głosów, skończyło na manifestach i globalnych rozłamach. Nie religia, nie kraj, powstała nowa ideologia negująca zasadność istnienia człowieka. Chodziło o jego dotychczasowy wygląd, budowę czy wreszcie filozofię życia. Dziś większości z odszczepieńców nie da się nazwać ludźmi. Opowiadając się za przyrodą, z uporem maniaka, i fundamentalnym szaleństwem ci ludzie odeszli. Zmienili się, postanowili żyć tam gdzie zwykły człowiek skazany był na porażkę. Mówimy o nich Zieloni. Żyją w stadach. Tworzą wędrujące grupy połączone świadomością i pierwotnym instynktem. Nie ma w nich ludzi. Dawno temu genetyka pozwoliła im odejść. Potem była selekcja i dobór naturalny. Przetrwali najlepiej dostosowani, najbardziej zdeterminowani w utrzymaniu wybranej ścieżki. Jacy są? To zwierzęta kierujące się instynktem ale obdarzone analitycznym umysłem. Są groźni i nieprzewidywalni. A do tego podlegają ciągłym zmianom. Nie jesteśmy w stanie ich sklasyfikować, tym bardziej pokonać.
Rozłamy wśród ludzkości i katastrofy naturalne to tło do wydarzeń, które zdziesiątkowały ludzkość. Jedna rzecz, splot pomyłek. Wirus stworzony przez człowieka wymknął się z laboratorium. Ludzkość walcząca z innymi problemami nie była w stanie poświęcić mu odpowiednio dużo uwagi, lub zwyczajnie źle oceniła niebezpieczeństwo. Spektakularne akcje wojskowe zdławiły ruch ekoterrorystyczny wyrosły po dumną nazwą Feniksa. Ale było za późno. Szybkie mutacje umożliwiły wirusowi zainfekowanie 90% populacji zwierzęcej ziemi. I tak jak wirus poradziłsobie z dostosowaniem do kolejnych, odmiennych gatunkowo obiektów, tak też podobną cechę przekazał zakażonym. Przyśpieszona ewolucja diametralnie zmieniła oblicze ziemi. Patrzyliśmy jak nasze psy w ciągu roku zmieniały się w coraz silniejsze a do tego aspołeczne zwierzęta. Koty pochodzące z mniej odpornych ras zmieniały się tak szybko, że umierały przy najmniejszych zmianach w otoczeniu. Za zmianami szła selekcja. Powstały nowe gatunki. W większości nieprzychylne człowiekowi. Szanse na przetrwanie ludzi i zwierząt najpierw się wyrównały. Wkrótce człowiek musiał uciekać.
Dziś mieszkamy w Schronieniach. Ludzkie mrowiska ukryte częściowo pod ziemią i odcięte od świata zewnętrznego. Żyjemy otoczeni betonem ze świadomością, że nasz czas przeminął. Nie ma miast, państwa przestały istnieć. Struktury polityczne i wojskowe obejmują wpływami Schronienie i najbliższe otoczenie. Nie ma sensu i możliwości kontroli dalszego obszaru. Wypalamy tereny przylegające. Powstrzymujemy rośliny i zwierzęta. Obserwujemy wędrujące stada zielonych. Jesteśmy wymarłym gatunkiem, który jeszcze się rusza ale już nie wstanie.
Miejsce akcji:
Gdzieś między Bugiem a Prypecią stoi ziemia niczyja. Żadne Schronienie nie jest w stanie kontrolować trudnego terenu. Wysokie wody gruntowe i bogata roślinność uniemożliwiają wydajny transport lądowy. Ropa i węgiel leżą i czekają na zbiór ale natura nie pozwala. Wybujała roślinność bagienna, bory sosnowe, ciągnące się kilometrami torfowiska odstraszają pionierów skuteczniej niż rozpętana tu sto lat temu wojna. Dziś nic nie zostało z poleskich wiosek, przestały istnieć podobnie jak dawne państwa dzielące między sobą ten nieprzychylny obszar. Brak światła, duża wilgotność oraz bogactwo gnijącego materiału organicznego to idealne warunki do rozwoju grzybni i chmur chcących zjeść człowieka żywcem owadów. Ludzi już tam niema. Komu się udało uciekł na wschód. Moskiewskie Schronienie było jednym z najdłużej otwartych. Ci co zostali byli świadkami brutalnej sukcesji ekologicznej. Nowe gatunki roślin rozpoczęły walkę i wykształciły nowe ekosystemy. Najgorsze, że żaden z nich nie uwzględniał człowieka.
Ogrodnicy wypłynęli na nieznane im wody. Idą za tropem od wielu tygodni. Są wyczerpani. Wreszcie trafiają do strefy z podwyższoną aktywnością zielonych. Czyżby cel leżał na terenie enklawy? Zagramy w miejscu z grubsza nieznanym obu stronom, ale bezpiecznym. Zawsze da się wyjść. Nad bezpieczeństwem będą czuwali Orgowie. Obszar gry będzie też miał mechaniczne zastosowanie. Ogrodnicy zdecydują gdzie wylądują. Zieloni będą znali kilka możliwych obszarów startu i ekstrakcji.
Kto gra
Nowością jest odciążenie Orgów, tracą rolę zielonych. Od tej pory Zielony to pełnoprawny gracz nie NPC. Ma swoje cele i swoje warunki zwycięstwa. Organizujemy nabór do obu frakcji. Sukcesywnie będziemy dodawać informacje o mechanice gry każdą ze stron.
Mechanika gry
Nie ma wojny bez taktyki, ofiar, zdrady i medali. Z grubsza. W Nowych Wojnach Ogrodników korzystamy ze starej mechaniki lekko ją rozbudowując. Stare jest dobre i proste. Bez zbędnych nakładów finansowych przenosi nas do Wirusa i wymusza myślenie.
Latarki - podstawowa broń i źródło światła.
Zatyczki i okulary - upośledzenie ludzkich cech a tym samym wzmocnienie zielonych.
Budziki - zdradzające pozycję
Elementy świecące, które wyznaczą trasę marszu. Znaczniki do odnalezienia. Światła stacjonarne - bezpieczne miejsca (dopóki światło świeci)
Ogrodnicy szukają trasy określonej przez odblaskowe elementy rozmieszczone na drzewach. Trasa jest wielotorowa, niekiedy droga kończy się pośród niczego. Innym razem prowadzi do pułapki. Aby znaleźć trasę należy świecić i zdradzić swoją pozycję. Zieloni potrafią naśladować markery, ślady i tym samym mechanicznie mają możliwość ograniczonego mylenia tropów.
Światło latarki powstrzymuje zielonego na określony czas. Można zielonego przyszpilić, można wymusić na nim powrót do enklawy.
Gra nie jest zbalansowana. Ogrodnicy mają ciężko i tak powinno pozostać.
Gracze
Ogłaszamy nabór do obu drużyn. Ogrodnicy i Zieloni. Każdy kto lubi las nocą i chcę poczuć Wirusa jest mile widziany.
Wymagania
Wiek graczy >18
Płeć dowolna.
Strój ogrodników wojskowy, sfatygowany, jednolity z konkretną np. naszywką. Do uzgodnienia
Strój zielonych jednolity, dziki, straszny. Alternatywnie wszyscy tak samo ubrani na czarno plus biała maska.
Dodatkowe wyposażenie: Okulary przeciwsłoneczne, zatyczki do uszu, latarka. Wszystko lepiej gorsze niż lepsze :)
Powyższy wątek będzie aktualizowany w ramach dochodzenia pytań i kolejnych pomysłów. Wirus wraca.