Wiem, że nie wszyscy są za kontynuacjami, nie wszyscy chcą kontynuować coś co miało efektowny finał. Ale mi osobiście bardzo zależy na pociągnięciu dalej tego projektu.
W wielkim skrócie przypomnę fabułę.
Grupa ludzi, skazańców pracuję w Wyrobni, czyli kopalni. Wyrobnia działa na zasadzie kolonii karnej, kontakt z resztą Schronienia jest ograniczony. Akcja gry toczy się w części mieszkalnej. Poza nią poziom tlenu jest tak niski, że swobodne poruszanie wymaga zaplecza technicznego. Pewnego razu kontakt ze Schronieniem (czyli nadzorcą kolonii) urywa się. Strażnicy zostają postawieni w trudnej sytuacji, postępować zgodnie z regulaminem? czy ugiąć się pod naciskami więźniów. Mix charakterów, trup na zewnątrz baraków, przeszłość postaci, panika. Na koniec krótki kontakt ze Schronieniem i ostateczne odcięcie pępowiny. Więźniowie i strażnicy łapczywie wdychają resztki powietrza, wreszcie padają zdawałoby się martwi. Tak się kończy pierwsza część.
Przekręt dwa zaczyna się kilka godzin później. Postacie odzyskują przytomność. Wokół dym, gruz, w uszach szum krwi. Wszyscy żyją. Powietrze jest, problemy z elektrycznością, brak zapasów. Pojawia się druga grupa, uciekinierzy z innej wyrobni. Oni też nie wiedzą co dzieję się na zewnątrz. Czas nagli, brakuje jedzenia, dochodzi do rękoczynów, ludzie wariują, boją się. Wraz z kolejnym wstrząsem do wyrobni wczołguję się okutany w kombinezon człowiek ze Schronienia. Twierdzi, że na górze nic nie zostało, zjechał windą towarową a nad nim rozpętało się piekło, miał łzy w oczach. Zamknięci setki metrów pod ziemią, odcięci od powierzchni, pozbawieni nadziei wtedy dowiedzieli się co się stało. Poczuli w jak beznadziejnej sytuacji się znaleźli. To był koniec Przekrętu 2.
Sieć tuneli poprzecinanych wyrobniami, większość zawalona, kompletnie zniszczona. Niektóre działające na rezerwach, inne prawie kompletnie nietknięte. Krecie korytarze, gdzieniegdzie naturalny zbiornik wodny, w innym miejscu szczelina prowadząca wprost do piekła. Wszystko spowite całkowitymi ciemnościami. Bez jedzenia, skazani na wymarcie.
Tyle, że ci co przetrwali dostali od góry prezent, większość posiadała gen, przyczynę wydalenia ze społeczności, gen, który mógł pozwolić im przetrwać. Mogli się rozwinąć. Ludzie w tych czasach musieli być silni, niektórzy bardziej niż inni. Ci pod ziemią nie nabawili się szczęścia czy nadziej, oni zwyczajnie postanowili przetrwać do następnej pory snu. Minęło 15 lat. Świat na zewnątrz dawno pokrył zielonym dywanem resztki Schronienia. Brzoza, bo tak się nazywało Schronienia przestała istnieć. Ale pod ziemią żyli ostatni z jej przedstawicieli, ci ludzie przekazywali sobie siedząc w ciemnościach historię domu, który opuścili. Opowiadali o ogniu, którego tu nie używali oszczędzając tlen, wspominali smak jedzenia, zapach czystego powietrza. Opowiadali też, o tych co ich tu zesłali i o tych, którzy sprawili, że Brzoza umarła. Ci ludzie przetrwali bo mieli cel.
Co o tym myślicie? czy tylko mi się to wydaje aż tak interesujące? Osobiście wspominam przekręt jako jedną z bardziej klimatycznych gier. Obie części w głowie tworzą mi niesamowite obrazki. Byłem zaskoczony jak ostatnio sprawdziliśmy, ze Sly, że grało tam bodajże 8 osób. Dla mnie to byla gra kolos, chciałbym znowu znaleźć się tam, pod ziemią, bardzo.