Ciekawe, że w 3 zdaniowej wspomince o Dziupli, całe jedno zdanie poświęciłeś AjBotowi. Tak jakby nic więcej ważnego się tam nie stało :P
Dzisiaj śniła mi się gra z zombie, albo raczej horror ( bo to nie było udawane ) z zombie, które w dodatku później zaczęły być wampirowate. [Fajny był motyw, że akcja działa się głównie na bardzo dużej klatce schodowej ( to znaczy takiej co to schody są na planie kwadrata,a pośrodku jest wielka dziura ) i ludzie byli spychani coraz wyżej. Ludzie co jakiś czas rozstawiali barykady, a Zombie przejmowały kolejne piętra jednocześnie zabijając kolejnych obrońców – na koniec ostała się tylko garstka. Potem przyszedł dzień i okazało się, że zombie wróciły do postaci ludzkiej i ktoś zaprosił nas do wielkiej sali na film, a ja spytałem kto z tego tłumu wczoraj w nocy był Zombim i chciał mi dupsko odgryźć, ponad połowa podniosła rękę, a ja „acha, to za film podziękuję dzisiaj”. Wyszedłem, zgasili światło do filmu, i doszło do transformacji i pozżerali ostatnich ludzi. Spisek! A potem było już bardzo intymnie, bo Piotr Piotrowicz mimo że zmieniony w wampiro zombiego i łaknący mojej krwi jednak skoczył ze mną z dachu wieżowca i pozwolił bezpiecznie wylądować na dolę, ale chwile później... po co ja wam to opowiadam? ] To mi wygląda na ewidentnie znaki od podświadomości.
Niemniej dziupla to fajne wyzwanie, żeby zrobić tam coś zupełnie innego niż WOL. Albo... WOL2.