Wiśniu ale czy kluczową kwestią nie jest tu sposób wykorzystania tych zasad (stan świata)? Ty nie masz chęci kombinować ze sceną, ba nawet myśleć w ten sposób o grze. Chcesz tylko grać swoją postacią być nią i koniec. W takim razie stan świata przeradza się dla Ciebie w regulamin, który po prostu przestrzegasz. Jeśli drzewo ma zostać to zostanie do końca gry i już, twoja postać nie próbuje z drzewem nic zrobić. Oczywiście zuboży to grę bo jednak jeśli nikt nie będzie się tym przejmował to i nic nie wypłynie dodatkowego.
Kwestia tego co i jak w naszych grach. Po pierwsze zawsze mieliśmy mechanikę. W każdej grze łącznie z pierwszą gdzie strzelaliśmy mówiąc "bam". Po drugie te kontrowersyjne zasady też istniały, tylko były umowne - wyuczone i artykułowane przez prowadzącego. Pewnie wielu z was pamięta, nas podchodzących i coś tam szepczących. Pracowaliśmy aby pchnąć was w stronę jakiejś sceny, zwrócić uwagę na coś co się dzieje, zabronić czegoś itd. To były elementy, kórych nie spisaliśmy ale należało graczom o nich przypominać. I teraz te zasady omawiane są właśnie szeptaniem. To coś co przenosi odpowiedzialność na gracza i odciąża prowadzącego.
Przykład [nikt nie ginie przez pierwsze 40 min] : oznacza, że gra się zaczyna i wszyscy mogą być spokojni, że nie umrą na początku gry. Co to daje? Gry na początku wyglądają jak szkolna dyskoteka, stoimy pod ścianami i obserwujemy. Strach coś zrobić bo nie wiadomo jak to się skończy. Zawsze jest strach, a już na pewno na początku. Ale tu jest zasada, która strach niweluje. Od wejścia do gry mogę i powinienem działać, mogę ODGRYWAĆ postać nie przejmując się tym, że ktoś mi to uniemożliwi. Więc gram na całego, zgodnie z postacią, pozwalam sobie na więcej jak w grze komputerowej na poziomie easy. Zawiązują się związki, przyjaźnie i wszystko naturalnie prze do przodu. Narasta niepokój by wreszcie wejść w tą drugą część gry. A przy tym co napisałem, jest jeszcze jedna rzecz. Wiśnia może wdać się w spór, może kogoś próbować zabić, może być niebezpiecznie. Ale ja org nie reaguje, nie biegnę zastanawiając się, że Wiśnia pomimo tego, że nie zabija za chwilę zawiesi grę, zabijając klucz postać. Wiem, że ta postać nie umrze,bo stan świata tego zabrania. Patrzę tylko, nagrywam, zastanawiam się jak gracze to rozwiążą.
O właśnie Solar i inni gracze. Na te zasady ja patrzę trochę inaczej niż Sly. Aktorstwo cenię ale grając nie to jest dla mnie najważniejsze. Tworzenie obrazków wiadomo (wszyscy je lubicie) ale granie w grę też. Chcemy grać. Stan Świata to dodatkowe narzędzia. Bez nich jak Sly powiedział gracie indywidualnie. Z tymi narzędziami łatwiej stworzyć coś grupowego. Wbrew pozorom to jest narzędzie dla początkujących. Taki nowy gracz po krótkim szkoleniu poradzi sobie z każdą grą. Będzie mógł wejść w mechanizm, będzie wiedział co i jak mu wolno a czego nie. Nie będzie potrzebował lat na opanowanie naszych "umownych" zasad. Jeśli nie będzie miał pomysłów będzie mógł skorzystać z jakiejś mechaniki typu efekty alkoholowe w Barze.
Jeszcze w temacie tego co i gdzie używaliśmy już. Car. Gra, która nie gdy nie powstała, a raczej nigdy nie została zagrana bo powstawała kilka razy. Obładowaliśmy ją takimi właśnie mechanikami. Szerzej o nich w piątek, ale kilka słów. Mali orgowie odpowiadający za fragment gry i planowane sceny do których musiało dojść, ale to gracze decydowali jak.
Rodzi się nasz nowy minifest :)
1. Halo, Kurwa patrz co się dzieje. [obserwuj grę innych, wchodź w interakcje, pomagaj rozwijać to co inni zaczynają, nie śpij]
2.
3.
4.
5.
Kto zaproponuje kolejne punkty?