Autor Wątek: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego  (Przeczytany 483 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Cień

  • Wirus
  • ***
  • Wiadomości: 474
  • Attack: 86
    Defense: 83
    Attack Member
  • Reputacja 65
  • Płeć: Kobieta
Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« dnia: Czerwca 25, 2010, 22:33:51 pm »
Ponieważ nie znalazłam innego miejsca w którym mogłabym opowiedzieć swoją historię, rozpiszę się tu. Z góry uprzedzam, że nie jest to zbyt interesująca treść. Potrzebuję jednak to powiedzieć, choć wiem, że to co czuję nie da się opisać słowami.

 Historia zaczęła się trzy lata temu, pod koniec marca 2007 roku. Tydzień przed  dniem otwartym dla przyszłych pierwszoklasistów dowiedziałam się, że obejmę wychowawstwo i nie mam żadnego w tej kwestii wyboru. Byłam całkowicie tym przerażona. Mieć lekcje to jedno, ale wychowywać i kierować losami to całkiem inna rzecz. Bo musicie wiedzieć, że ja się boję uczniów:D
Kazano mi napisać treść egzaminu do klasy dwujęzycznej a następnie przeprowadzić tenże egzamin, co niniejszym uczyniłam. Do tej pory pamiętam, jak Szymon poprawił moją wymowę, kiedy wyczytałam Jego nazwisko. Pamiętam jakie mieli wtedy twarze. Przeprowadziłam egzamin, sprawdziłam...listę wywiesiłam. Nie wiedziałam kto tak na prawdę trafi do tej klasy. Same nazwiska nic mi nie mówiły. Nadszedł dzień przyjmowania dokumentów do szkoły. Tu z kolei pamiętam wizytę Rafała z Tatą. Pamiętam jak Tata się obawiał, że nie przyjmę Rafała bo miał kiepską ocenę z zachowania a ja powiedziałam, że sama ocenię Jego zachowanie kiedy przyjdzie na to czas i pamiętam jak Rafał od początku ujął mnie swoją naturalnością. Strach jednakże towarzyszył mi przez całe wakacje.
Odliczałam dni do 1 września, tak bardzo się bałam.

Nastał ten dzień i już nie było odwrotu. Nasz pierwszy początek roku mięliśmy w sali od fizyki. I tu z kolei pamiętam jak powiedziałam, że albo się pokochamy albo znienawidzimy. Wiedziałam, że taki text jest kontrowersyjny, ale lubię nazywać rzeczy po imieniu a to było 100% prawdą. Przy takiej ilości godzin (5h angielskiego + 2h informatyki + 1h techniki i godzina wychowawcza) i codziennych widzeniach są tylko dwie opcje.
Od początku starałam się pokazać, że zrobię dla nich wszystko i zawsze stanę po ich stronie. Nie wiem na ile mi to wyszło. Pierwszy rok był przebijaniem się przez murek ... bliżej niekreślony. Byli sami dla siebie. Ja byłam przykrym dodatkiem...a może raczej właśnie obojętnym. Po każdych wakacjach wracali inni. Niby niezmienieni, ale inni. I ta inność była fajna do odkrywania. Uwielbiałam ich poznawać...odkrywać...wdzierać się w ich umysły i serca.

Myślę, że druga klasa to czas, kiedy zdobyłam umysły i serca chłopaków, ale za to dziewczyny postanowiły mnie uznać za wroga. Tak to czułam. Wiem...coś za coś. Starałam się pokazać klasie, że dla mnie wszyscy są równie dużo warci, ale płeć piękna inaczej to widziała. Różnica polegała na tym, że moi mężczyźni się mnie nie bali i traktowali mnie jak kumpla...tak sądzę a dziewczyny dzięki temu uczyniły mnie złym charakterem. Czułam, że to złe, ale nie radziłam sobie ze zmienieniem tego. Nie wiedziałam jak.
Nadeszło zakończenie roku. I nastał w moim sercu ogromny niepokój. Wiedziałam już że przywiązałam się do nich mocno, bardzo mocno...za mocno. To nieprofesjonalne, ale nigdy nie byłam profesjonalistką. Zasadniczo jako nauczycielka  i nie tylko...zawsze byłam wadliwa i jestem...zbyt emocjonalnie podchodzę do wszystkiego dzięki czemu niektórzy skrajny strach przeżywają w zetknięciu ze mną.
Niemniej wiedziałam już tamtego dnia, że nie chcę by następny rok przeminął. Kiedy wyszli z sali po zakończeniu roku bałam się ruszyć z miejsca żeby nie przyśpieszyć płynącego czasu.
Wakacje kolejne jednak upłynęły.

I tak zaczął się ostatni rok naszego wspólnego życia. ;( Po wakacjach coś się zmieniło. Kilka dziewczyn spojrzało na mnie jakby inaczej. Widziałam, że już nie sprawia im bólu bycie obok mnie i cieszyło mnie to ogromnie. Chłopaki...ech dla mnie było wspaniałe, że potrafili spędzać ze mną każdą niemal przerwę i na lekcjach również świetnie się bawiliśmy. Ja tak to czułam. Przy mojej klasie odpoczywałam. Potrafiłam śmiać się do łez i było mi po prostu dobrze. Potrafili uleczyć niemal każdy mój ból. Kiedy byli obok czułam, że nie brakuje mi tlenu. Kiedy kończyła się lekcja z nimi wiedziałam, że upłynął kolejny cenny dzień.

Na szczęście udało się wyjechać w listopadzie na wycieczkę do Zakopanego. To była najlepsza wg. mnie nasza wycieczka. Wszystko było super. Nawet to, że miałam powycieczkowe zapalenie oskrzeli po obrzuceniu śniegiem przez moich kochanych i dbających o moje zdrowie uczniów. Tyle wspomnień i uśmiechu wiąże mi się z tym wyjazdem. Biel śniegu i jego puszystość jak w Laponii, jak w bajce. Kierowca autokaru z "My tu chiwawa a ja setką jadę" i "spokojnie...to nie piekarnia".. Dla zwykłego czytelnika te słowa to tylko durne zdania, my z tego długo mięliśmy polewkę :) Słońce, pyszne jedzonko, fajne pokoje, świetny klimat...jakiś góral, który przestawił mnie za barki chwytając bo mu drogę zagradzałam i zapomniał powiedzieć "przepraszam", Agata Wojciechowska, która wdała się w mistrzowsko kulturalną pyskówkę z w/w autochtonem :) Wiele rożnych fajnych rzeczy.

Ten rok to ciężka praca przy "Pif! Paf! jesteś trup.." Maciek i Kasia wytrwali u mego boku, choć nie byłam miłym i uśmiechniętym reżyserem. Nie tylko Oni wytrwali, ale oni mogli mieć mnie przesyt, ale nie dali odczuć tego. Wszyscy dzielnie wywalczyli finał, czyli samo przedstawienie...
Żałuję, że cała klasa nie przyszła go obejrzeć...ba...cała szkoła czy osiedle. Było warte tak wiele. Byłam z Was ogromnie dumna. Poczułam, że byliśmy jednym ciałem i jednym duchem. Wiem, że kilka serc mocniej zabiło podczas spektaklu. Moje waliło tak mocno, że cała się trzęsłam:) Byliście dzielniejsi ode mnie. I tak mi ogromnie żal, że tylko jeden raz mogliśmy razem wystąpić, tak żal.. Kiedy na koniec staliśmy na scenie i leciało "Ale to nie był film" czułam jak wspaniałą pracę wykonaliśmy, jak wiele razem możemy i wiedziałam, jak będzie mi tego brakowało...jak będzie mi brakowało prób...tych nerwów...tworzenia jednego. Jestem emocjonalnym wampirem...potrzebuję czuć. dziękuję za wszystkie uczucia, które we mnie wzbudziliście, tak bym nie chciała żeby ustały.
"Pif! Paf!" przeminął...ale chodziłam potem dumnie z wysoko uniesioną głową. To był kawał dobrej roboty.

Przyszedł czas egzaminów gimnazjalnych. Przed nimi nie spałam trzy noce i ciągle bolał mnie brzuch. Na moje nieszczęście mam szeroko rozwiniętą empatię:) Kiedy tylko nie byłam w komisji egzaminacyjnej starałam się wyłapywać wszystkich z mojej klasy i innych znajomych, żeby się dopytać o morale choćby. Tak się martwiłam...Koniec egzaminów znów oznaczał zbliżanie się do zakończenia roku.
I nastało;(

Nie do końca potrafię opisać to co czuję. Wiem tyle, że udało mi się nie uronić łzy przy klasie, choć głos mi się łamał. Pokochałam ich szczerze. Teraz czuję się sierotą. Ostatni tydzień był dla mnie okresem narastającej depresji. Jedynie masakryczna dawka pracy nie pozwalała mi się oddać smutkowi. Dziś prawie nie spałam. Tak się bałam tego dnia. Ale pewne rzeczy muszą się wydarzyć. Nie umiałam dobrze powiedzieć tego co chciałam. Na sali gimnastycznej rozpierała mnie duma ... niby głupia rzecz te świadectwa z czerwonym paskiem, ale kiedy wychodzili jeden po drugim, żeby odebrać ten dokument a dyrektorka żeby uścisnęła im dłonie...byłam na prawdę taka dumna. Klasa wiwatowała. Czułam, że pokazali na co ich stać, że pokazali że są i są moi i mogą być dobrzy we wszystkim czego się tkną.
Te trzy lata były dla mnie dobrą szkołą życia, pokory, skrajnych emocji, walki o różne sprawy, zbierania batów i łez z bólu lub piękna życia dzielonego z nimi. Dziś, tego wieczoru czuję się taka...nikomu niepotrzebna i tak mi cicho. Wiem, siedzę w domu, przecież tu bym ich nie słyszała i tak...ale tak bardzo boli mnie serce że już nigdy nie będzie takich lekcji, ich twarzy...ich zatroskanych wpatrzonych we mnie oczu i gotowych do pomocy serc. Z nimi życie było uśmiechnięte a teraz...
teraz mam żałobę ;(
...i tak bardzo mi źle...
« Ostatnia zmiana: Czerwca 27, 2010, 21:44:45 pm wysłana przez Cień »


Never fear shadows, for shadows only mean there is a light shining somewhere near by.

Adimon

  • Gość
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #1 dnia: Czerwca 26, 2010, 09:45:56 am »
Widzi Pani - było się nie bać uczniów, bo oni nie boją się Pani. Te 3 lata przeminęło w morderczym tempie, nawet nie wiem kiedy. Ale były one moimi 3 najlepszymi latami w życiu. Chodziłem przez nie z chęcią do szkoły, przynajmniej po to, by się móc nauczyć angielskiego na jeszcze wyższym poziomie :-) Mam nadzieję, że Pani nas nigdy nie zapomni, bo ja Panią na pewno zapamiętam do końca życia.

Offline Greed

  • Keyblademaster
  • Wirus
  • ***
  • Wiadomości: 341
  • Attack: 97
    Defense: 95
    Attack Member
  • Reputacja 26
  • Płeć: Mężczyzna
  • I will die with You, partner.
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #2 dnia: Czerwca 26, 2010, 10:29:21 am »
L... Z tego co tu piszesz, byłaś najlepszą wychowawczynią, na jaką dzieciak może trafić. Inni moga nieważne ile myśleć o "swoich dzieciach", ale Ty oddałaś im serce. I z wzajemnością. Nie każdy ma takie szczęście. Konsekwencją jednak tak dobrych relacji będzie ból po rozstaniu.
Ale zanim zaczniesz mówić że boli, zastanów sie czy ten cały dobry czas jest wart tego bólu. Jeśli nie... Wtedy możesz żałować. Jeśli był... Myślę że zawsze gdy spotkasz któregoś z byłych wychowanków będziesz witana usmiechem promiennym.
Shoot me in the face! Shoot me in the face!

Offline Cheineken

  • Białko
  • **
  • Wiadomości: 111
  • Attack: 97
    Defense: 95
    Attack Member
  • Reputacja 7
  • Płeć: Mężczyzna
  • RA
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #3 dnia: Czerwca 26, 2010, 11:06:15 am »
Hm nie wiem, czy jest to odpowiednie miejsce, ale tez chcialbym rzucic pare slow.

Przede wszystkim do Pani. Szczerze przyznaje, ze byla Pani najlepsza wychowawczynia, jaka kiedykolwiek mogla nam sie trafic. Jak sobie pomysle, ze chcialem isc do innej klasy... jakos sobie nie moge wyobrazic tych 3 lat obok Twojej obecnosci. Pamietam, ze wielokrotnie jezeli ktorys z nas mial problemy, zawsze mogl zwrocic sie do Ciebie o pomoc. I bylaby mu ona zaoferowana. Wielokrotnie gdy nie wiedzielismy co ze soba poczac, przychodzilismy posiedziec w trzydziestce jedynce ;)

Co do napiecia... zarowno przed egzaminami, jak i przed koncem roku byla Pani (kurcze, cigle trudno mi przejsc na jedna forme, jak to nikomu nie przeszkadza bede mieszal, jak wyjdzie.) od nas o wiele bardziej zdenerwowana. Jednak nie spodziewalem sie, ze az tak. Chcialbym podziekowac za caloksztalt spedzonego razem czasu i doznanych wrazen :). Mnie rowniez bedzie ogromnie brakowalo tej klasy, jakkolwiek midzy uczniami nie zawsze wszystko sie dobrze ukladalo i tak naprawde nigdy nie stworzylismy jednego kolektywu, byl to jednak bardzo udany etap mojego (naszego?) zycia.


Ps.
Nie wyobrazam sobie, zeby moja znajomosc z Toba i innymi mogla sie skonczyc. Nie po tym wszystkim co razem przeszlismy.

Pozdrawiam
Maciek
Żołnierze hardkoru walczą do oporu!

Stasiek

  • Gość
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #4 dnia: Czerwca 26, 2010, 15:59:34 pm »
eh... to już 3 lata ?! niemożliwe... Co tu jeszcze dodać ? Na pewno to, że nigdy drugiej takiej osoby nie spotkam. Takiej, która najpierw na ciebie nawrzeszczy a potem zacznie się serdecznie śmiać ;P Chciałbym tylko, żebyśmy mogli się spotykać jak najczęściej by móc przypominać sobie wszystkie przypały, teksty, wycieczki ... Mój młodszy brat, ( przyszły wychowanek Pani ) który zaczął czytać mojego posta śmieje się, że zacząłem pisać książkę, ale ja wiem, że za 3 lata  on też nie będzie chciał opuszczać tej szkoły a w szczególności Pani ;)

Podro
Stachu

Niby

  • Gość
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #5 dnia: Czerwca 26, 2010, 22:34:40 pm »
Szczerze to nie wiem co mam tutaj napisac... Napisac ze nigdy nie trafi mi sie taka wychowawczyni i wgl to jest juz oklepane. Za bardzo nie da sie opisac tego slowami. Naprawde bardzo szkoda ze te 3 lata sie juz skonczyly, szkoda ze nie wyjechalismy nigdzie w koncu bo napewno zostalaby zapamietana ta wycieczka xD Niech sie Pani nie lamie.. taka jest kolej rzeczy.. bylismy my beda nastepni. Nigdy o pani nie zapomnimy... tak jak ktos tutaj wyzej napisal ze zawsze bedzie Pani witana z usmiechem na twarzy. Jezeli tylko plan w liceum pozwoli to bedziemy pania odwiedzac :) Z checia bym sie cofnal o te 3 lata wstecz, zeby przezyc to jeszcze raz. Co by tu duzo mowic.. byla Pani nasza najlepsza wychowawczynia i zostanie nasza najlepsza przyjaciolka :*

Pzdro
Arek

Offline SolarStone

  • Epidemia
  • ****
  • Wiadomości: 598
  • Attack: 62
    Defense: 0
    Attack Member
  • Reputacja 33
  • Płeć: Mężczyzna
  • cp tp zg oyzdeszipud ep chpudyr
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #6 dnia: Czerwca 27, 2010, 01:06:26 am »
Luiza, mimo ze nie uczyłaś mnie, to poznałem trochę twoja klasę i wasze lekcje podczas czasu prób do sztuki i wiem ze byłaś wspaniałym wychowawcą. Przekazywanie swoich emocji klasie to według mnie nie jest brak profesjonalizmu, ale coś co ukazywało Ciebie bez jakichkolwiek powłok. Wszyscy wiedzieli co czułaś i to ich urzekło w swoim wychowawcy. Mimo tego że miałaś z nimi świetny kontakt to czuli wobec ciebie respekt a to nie każdy nauczyciel potrafi połączyć.
Nie umiem pięknie pisać, ale gdybym potrafił to pisałbym same wielkie rzeczy, powiem tylko że żałowałem ze nie urodziłem sie rok później i nie miałem takiego wychowawcy jak ty ;)
Polak...¦D

Offline Aneirol

  • Goś
  • Białko
  • **
  • Wiadomości: 112
  • Attack: 96
    Defense: 97
    Attack Member
  • Reputacja 11
  • Płeć: Kobieta
  • I am what I am
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #7 dnia: Czerwca 27, 2010, 11:43:34 am »
Lu nie była też moim wychowawcą, ale podczas ostatniej zimy w mieście zaczęłyśmy więcej rozmawiać i próby pif pafa też dały swoje :P
Moja wychowawczyni nie była zła, po prostu byłaś od niej o wiele lepsza :)
Ty organizowałaś swoim uczniom różne wycieczki, a nasza pani bała się z nami jeździć, bała się do nas przywiązać.
Myślę, że przywiązanie się do uczniów to najlepsza rzecz jaką może zrobić nauczyciel.
Gratuluję Ci tego, że potrafiłaś rozmawiać z nimi i starałaś się dobrze ich wychować, myślę, że udało Ci się to.
Oni pewnie odwdzięczą się tym, że będą Ciebie odwiedzać. ;)
Kiedy ja będę odwiedzać nauczycieli zajdę też do 31c :]

Offline Cień

  • Wirus
  • ***
  • Wiadomości: 474
  • Attack: 86
    Defense: 83
    Attack Member
  • Reputacja 65
  • Płeć: Kobieta
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #8 dnia: Czerwca 27, 2010, 16:13:29 pm »
Dziękuję za Wasze słowa...są dla mnie niesamowicie ważne.
Greed: wszystko co przeżyłam przez te trzy lata warte było każdej łzy wylanej w tym czasie i tych hektolitrów, które przelewam teraz, bo wciąż nie ustają. Przeżyłam coś wartościowego. Dzięki mojej klasie jestem teraz taka jaka jestem. To Oni mnie kształtowali. I to jest piękne. Ja starałam się o nich dbać, a Oni pokazywali mi co robię źle i starałam się to naprawiać. Nauczyli mnie przepraszania. Wiem, że często krzyczałam, ale mam nadzieję, że przeprosiłam ewentualnie o raz za dużo, niż o raz za mało.
I tak jak powiedziałam na naszej klasowej Wigilii..to co dobre trzeba dawać innym. To naturalne, że nie mogliście już dłużej być ze mną, bo tym co cenne trzeba się dzielić. Byłabym egoistką myśląc inaczej.

Myślę, że o wadze naszego wspólnego życia świadczy ból. Mój ból jest ogromny...znaczy, że to co było-było bezcenne..bezcenne dla mnie, mam nadzieję, że i dla Was..ciut choć


I mam taki prezent. Dostałam go na zakończenie Waszej pierwszej klasy...wiersz, który napisała Jasmina, a ponieważ to moja jedyna tak bardzo namacalna pamiątka zacytuję go...To wiersz na kartce o formacie A0:) spora kartka i wciąż wisi na mojej ścianie.

Oto wiersz:
Kiedy się urodziła było wielkości rodzynka
taka z sąsiedztwa dziewczynka.
W dzisiejszych czasach to dorosła kobieta
władająca obcym językiem jak prawdziwa Amerykanka, Angielka czy Irlandka.
Ma drobną urodę niczym sławna modelka
a do tego nie jest sztywna jak każda tradycyjna nauczycielka.
Krzyknie, kiedy potrzeba czasem pokaże pazur
Ale nie jest taka zła bo na pewno zarezerwuje nam
wycieczkę do Mazur.

To jest moja piękna wychowawczyni
co uczy nas dyscypliny...
Ostatnio mnie pocieszyła
i trafem nie chybiła!
Wszyscy my jestesmy z Panią pierwszy rok
i
już przeżyliśmy wspaniały SZOK
Na godzinach wychowawczych rozmawialiśmy szczerze
i
że tak w kolejnych latach będzie w to wierzę.
Ta pani, pani Luiza jest po prostu inna
znaczy jakby zupełnie banalna ale oryginalna.
Umie zażartować z nami nastolatkami
Kiedy my krążymy myślami.

Kiedy potrzeba jest luźno na lekcji
Tylko nie zawsze, bo nie doszłoby do perfekcji
Dedykuję ten wierszyk PANI
no i wszyscy uczniowie KOCHANI


Ile razy czytam ten wiersz..tyle razy się uśmiecham:) Dziękuję Jasmino:*
« Ostatnia zmiana: Czerwca 27, 2010, 21:15:19 pm wysłana przez Cień »
Never fear shadows, for shadows only mean there is a light shining somewhere near by.

Black Night Sage

  • Gość
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #9 dnia: Września 01, 2010, 21:50:04 pm »
Last Time We've Seen

Cytuj
It hurts me so much, but I couldn't let this story been untouched,
so let me say what I want to say

I can't describe how I'm upset, I left them after 3 years since we've met,
It wasn't so long time ago, When my life experience was low,
When I was leaving my first school, Where my math teacher was so cruel,
I had to completely change my world, I felt like damaged badly with sword,
6 years were so great, But why I have to graduate?,
Now I feel exactly the same, Like I have lost important game,
People I know have walked away, I still would like a few of them to stay,
In future other will replace them, But for me it's not good plan,
I'm not sociable at all, Getting to know will take me a weeks, or even more,
And I'm completely sure, That they won't be so cool,
Despite it I must stop lying, That world is dying,
Cause I'm the only one crying

Ref. It is last time we've seen, How beautiful was this dream,
I don't want to wake up, Nothin' can fill this big gap,
which you made in me, After 3 years of being my friends for free

So wonderful time, We used to spend,
At first I thought during the winter break, If I haven't made a serious mistake,
You were so strong, Screamed at us when we did wrong,
You used to make many tests, So there was no time to rest,
I got afraid of you a bit, Thinking that I won't have even time to sit,
But after a while I realized, That's only a half of your appearance,
You started to show your second face then,
Some my classmates didn't bother, God bless you - I was other,
Tests became less often, English lessons were softer,
We better got to know, Breaks changed somehow,
This time was really great, I could watch what you can create,
But I know one day it will come to the end, And I will be able only to recall time we spent

Ref. […]

For me my friend can't be just replaced, For dem I'm probably already erased,
Many classmates think I'm robocop, but I admit "No, I'm not",
Also many people can't take, That I have some rules, Which I simply don't break,
But I think I have succeed, Cause I wasn't playin' any other kid,
I'm satisfied with my character, It's remarkable rare,
You think I'm like you, But it's not really true,
Everything has been already said, But wait - not yet...
One beautiful day, I got to know my sensei,
He is so cheerful man, A big Apple fan,
He tried to lead us to win, But we didn't fulfill our dream,
But there's nothin' I can regret, Cause diploma is hanging above my bed

Ref. […]

I hope it's not the end, Things have changed,
But it was just their own fate, I take my lyrics and go straight,
We gonna meet one day, I swear it will be as I say,
So please wait, I'll return not too late,
I hope you will still remember my shade...
« Ostatnia zmiana: Grudnia 26, 2010, 23:48:18 pm wysłana przez Night Sage »

Night Sage

  • Gość
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #10 dnia: Września 03, 2010, 22:12:02 pm »
Jakieś opinie może?
« Ostatnia zmiana: Września 04, 2010, 15:00:31 pm wysłana przez Night Sage »

Offline MadKamson

  • Wirus
  • ***
  • Wiadomości: 281
  • Attack: 0
    Defense: 0
    Attack Member
  • Reputacja 29
  • Płeć: Mężczyzna
  • Hit me baby one more time
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #11 dnia: Września 05, 2010, 17:36:56 pm »
Więcej pewności siebie. Nie dasz rady ukryć się przed nami za drugim kontem.
Nie będę się tu bawił w krytyka, ale powiem Ci, że wszyscy chwalili Twoją pieśń na działce w piątek i czekają na muzykę.
Sly: Jeżeli larpowicze są virusami, to Kamson jest pandemią...
Sly: Jesteś zbyt okropny by stąpać po ziemi i nie zostawiać smolistych śladów...
Cień: Serio mam fobię, która się nazywa Kamson(...).
Qlka: Kamson! jesteś paskudną jednostką i wiesz o tym, prawda?

Offline Kruk

  • Crooked
  • Epidemia
  • ****
  • Wiadomości: 522
  • Attack: 179
    Defense: 92
    Attack Member
  • Reputacja 32
  • Płeć: Mężczyzna
  • Virus kona
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #12 dnia: Września 05, 2010, 19:56:12 pm »
Czy ja o czymś nie wiem? Jaka pieśń?
-A dokąd zmierzasz? - zawołał.
Dlaczego nie?
-Na krańce Ziemi!- odkrzyknąłem.
Podskoczył nagle na czubku swych rozbitych wrót.
-Szczęśliwej drogi, Corwinie!- wrzasnął.
Pomachałem mu. Rzeczywiście, dlaczego nie? Czasem cholernie ciężko odróżnić tancerza od tańca.

R. Zelazny "Dworce Chaosu"

Night Sage

  • Gość
Odp: Koniec roku szkolnego - koniec czegoś ważnego
« Odpowiedź #13 dnia: Września 06, 2010, 17:31:38 pm »
« Ostatnia zmiana: Września 06, 2010, 19:49:52 pm wysłana przez Night Sage »

Tags: