wybaczcie mi moi mili lekkie opoznienie, ale tak to juz ze mna bywa ze przychodze zawsze nie w pore
mhm... w sumie, pomysl dobry, i wszystko super... tylko noo... wyobrazcie sobie, ze jest godzina na chwile obecna 19.30 jestesmy wszyscy w lesie, ledwo widac drzewa przed nami, a po lesie biega banda rozjuszonych latarkowców. dla mnie spoko, tylko naprawde ciezko bedzie kogokolwiek zobaczyc. co najwyzej uslyszec, ale jezeli wszyscy przyjma z zalozenia ze siedza cicho i czekaja az ktos cos zrobi, sie poruszy, to mozemy stac pol godziny w mrozie i czekac na innych.
co do pomyslu z laserem, ten pomysl mnie szczerze zainspirowal. tylko, ze zamiast zabawy w zabij kogos laserem, laseru mozna by uzyc jako celownika. wyobrazcie sobie ze stoicie przy drzewie, i nagle dostrzegacie czerwone swiatelko, czy w lesie czy na wlasnym ubraniu. odrazu wiadomo ze jest ktos w poblizu itd itp. wiadomo gdzie strzelac. oczywiscie ktos moglby zaprotestowac przeci w laserowi ale mysle ze to good idea jezeli juz mamy sie w to bawic.