Virus
Sekcja Ogólna => Rozmowy => Wątek zaczęty przez: Wiśnia w Sierpnia 31, 2015, 23:54:22 pm
-
Tak mnie jakoś natchnęło, czy by po prostu nie zadać sobie pytanie. Czy jeszcze gdzieś w naszych starych, zardzewiałych i zniewolonych współczesnością serduszkach jest jeszcze gdzieś ten człowiek który został Virusem i czy po stu latach nie będziemy żałować, że mieliśmy rację??
-
Pewnie będziemy, ale z rzeczywistością nie wygrasz jak widać.
-
Czyli jednak ktoś tu jeszcze bywa:)
-
Skoro już tu jesteście, to może byśmy się wzięli do roboty z nowym rokiem i coś zorganizowali? Ja wiem, nie ma ludzi, nie ma czasu, ale zawsze łudzę się, że tym razem się uda. Może jednak tym razem coś z tego będzie?
Co z Bestią-Dymem-Niebem?
-
No ja zaglądam na forum regularnie - nawyk (i nadzieja?) wciąż pozostały ;) Chyba, że tak jak teraz nie byłem przez weekend w domu.
Dużym problemem teraz jestem ja, bo poświęcam czas na wszystko, tylko nie na larpy. Ostatnio (jakiś miesiąc temu) stworzyliśmy z Łukaszem zarys całkiem porządnej gry, ale oczywiście tego nie spisałem i sprawa jakoś nie ruszyła.
Wydaję mi się, że w tej chwili bylibyśmy w stanie organizować tylko coś takiego jak swego czasu na Karmelickiej. Proste gry, ale ze smakiem i przede wszystkim - regularnie. Zbyt rzadko widujemy się z Łukaszem, by stworzyć coś bardziej złożonego. Ale to tylko moja opinia.
-
To chyba nie ma się nad czym zastanawiać. Zrobmy to na ile nam czas pozwala. A jak juz zarzucisz wszystko inne, to weź nas pod uwagę w swoim grafiku ;)
-
Trzeba też z Łukaszem gadać.
-
Nie wiem czy znajdą się chętni, bo jednak na razie wypowiedziały się tu tylko 3 osoby, ale tak sobie myślę, że może fajnie byłoby spotykać się raz w miesiącu (najlepiej w jakimś konkretnym, stałym terminie) i organizować jakąś niekoniecznie dużą grę.
Ja lubię improwizować i brakuje mi nawet prostych jeepów dających głównie frajdę jak ławeczka, milionerzy czy tysiąc innych pomniejszych gier jakie mieliśmy. Raz na miesiąc spokojnie dałoby radę coś takiego zorganizować niewielkim nakładem pracy, a i myślę, że każdy mógłby sobie ten jeden dzień zaklepać w kalendarzu. Pewnie - zwłaszcza na początku - nie byłyby to jakieś wybitne gry, ale tak jak mówię - larpy i jeepy to moja pasja, wiec nawet to byłoby super.
Problemy? Na pewno termin. Ustalić coś co będzie pasować wszystkim może być ciężko. Zwłaszcza, że musi to być w godzinach takich, żeby Łukasz mógł do domu wrócić.
Lepiej natomiast sprawa wygląda z miejscem, bo nawet jeśli nie szkoła (z tego co zrozumiałem co Łukasz mówił, to już nie siedzi w żadnej szkole tak by móc tam wejść na spokojnie i coś robić, chyba, że coś źle zrozumiałem), ale ja mam miejscówkę przy dworcu wschodnim - 3 pokoje, jeden duży wielkości informatycznej i dwa mniejsze. Trzeba by tylko jakiś termin zaklepać. Koszt - jakbyśmy zrobili zrzutę po 2-3 zł od łebka (na środki czystości, kawę, herbatę, cukier - z których i my spokojnie możemy korzystać), to będzie spoko pewnie.
-
Ustalmy jakis dzien tygodnia i przede wszystkim ilość chętnych.. Potem okreslimy który to ma być dzień w miesiącu i tyle. Bo mi brakuje dobrej zabawy w dobrym towarzystwie.
-
Przyzwoitość nakazuje się odezwać jak się zajrzało. Myślę, że na mnie nie ma co patrzeć, daleko mieszkam jak Sly wspomniał więc ciężko by to było zgrać. Poza tym w tym roku nie oszczędzałem żadnych dni, więc pracy mam dużo. Miło was tu spotkać :)
-
Ave wy. Fajnie by było gdyby było regularnie cokolwiek. Powiedzmy pierwsza czy druga sobota każdego miesiąca( o bardziej regularnych nawet nie śmiem marzyć) , wtedy każdy czy to w pracy w grafiku zaznaczy, czy zrezygnuje z 1 imprezy a wspomnienia można zdobyć niesamowite :) Sobota to oczywiście tylko przykład ale zakładam że w ciągu tygodnia wszyscy praca szkoła więc według mnie taki dzień jest najlepszy( szczególnie że jakby to była tylko 1 sobota w miesiącu to staralibyśmy się ją wykorzystać do ostatniej kropli). Co myślicie miśki.
Ps. Tylko taki Wiśnia nie mógłby znikać na 2 lata nagle ni z gruchy ni z pietruchy :D
-
Nie wyobrażam sobie takich spotkań bez Łukasza, więc jednak warto na Ciebie patrzeć ;P
Zgadzam się z Solarem raz w miesiącu, to każdy da radę znaleźć trochę czasu. Sobota, niedziela jak najbardziej za. Zwłaszcza, że jeśli chodzi o tą moją miejscówkę, to w tygodniu po południu grafik jest mocno zajęty, ale z drugiej strony jakbym pogadał to i może i wtedy bym coś załatwił.
-
Łukasz, bez Ciebie to nie to samo.
Ja akurat do 15 w soboty jestem poza światem, ale inne godziny są jak najbardziej ok.
-
Tym bardziej że to by była tylko 1 sobota i byś mógł się przygotować na to z miesięcznym wyprzedzeniem zawsze :) A nawet jak nie będzie opracowany żaden LARP to gry improwizacyjne albo jakaś wędrówka ze smaczkiem czy scenariusz Wojen Ogrodników będzie w zapasie.
-
A jednak nawet całkiem sporo osób tu jeszcze zagląda:) Takie spotkania to świetny pomysł!!! Ja osobiście mam cudowną szefową, która bierze pod uwagę moją dyspozycyjność, więc jeśli to będzie z góry ustalony termin, to na pewno będę mógł wziąć wolne. A co do miejsca to pomyślałem, że może, żeby Łukaszowi było troszkę wygodniej moglibyśmy się spotykać w starej miłosnej (Bo też jakoś nie wyobrażam sobie spotkań Virusowych bez Praojca). Wy macie tam bezpośredni dojazd z wiatraka, saskiej i gocławia (przynajmniej w tygodniu). Łukasz nie musiałby gnać na łeb na szyję na autobus bo miałby go pod nosem.
-
Witajcie kochani,
JA TEZ JESTEM ZA!
Kroi mi sie ciezki rok na studiach, ale jak najbardziej postaram sie wygospodarowac dla Was czas, bo tesknie!
I Lukasz obowiazkowo!
-
Dla mnie Stara Miłosna spoko, tylko gdzie?
No i zawsze zostaje nam Willa Malcanów. Może Szepciana rodzina pozwoli się nam tam zadekować raz w miesiącu? :P Wtedy Łukasz nie miałby już wyboru - musiałby być obecny! :D
No i mielibyśmy pod nosem sporo klimatycznych miejsc - opuszczony dom, wysuszone jezioro, lasy, polany, szopy, cmentarze, plaże. Co miesiąc gra w innym miejscu, w innym klimacie, w innej formie (w jednym pomieszczeniu, w wielu pomieszczeniach, chodzona, na dworze, na rowerach, po kolana w wodzie :D). Oczywiście wypad na Malcanowa to większa sprawa i musielibyśmy na niego poświęcić parę godzin, więc wtedy raczej weekendy wchodzą w grę.
Łukaszu potrzebna Twoja opinia. Co myślisz o Willi Malcanów? Co myślisz o Warszawie - w sensie kiedy jesteś dyspozycyjny? Ludu się zebrało wystarczająco by coś porobić :)
-
Ok, co ja myślę. Malcanów jaki jest sami wiecie i wiadomo, że nie ma problemu ze zrobieniem tam czegoś raz na jakiś czas, tak jak piszesz możliwości dużo. Tyle, że to jednak daleko i patrząc na to jak ostatnio było już ciężko zrobić coś gdziekolwiek to chyba Malcanów może być za daleko.
Moja dyspozycyjność. Nie chciałem poprzednio napisać, że mnie nie będzie. Raczej chodziło mi o to, abyście na mnie nie patrzyli i pod moim kontem tego nie układali. W końcu to nawet nie ja wyszedłem z propozycją reaktywacji. Ja się dostosuję i w miarę możliwości dołączę - oczywiście jak już padło, jeśli miejscem będzie Malcanów to z konieczności będzie mi trudniej się wykręcić :).
Wiśniu a czemu rzuciłeś Starą Miłosną? masz tam lokum?
-
Mi odpowiada i StM City i Malcanów, raz w miesiącu to nie problem. Malcanów chyba daje więcej możliwości no ale ważne żeby było jak najwięcej osób więc jak dla kogoś to za daleko to niech piszę .
No Wiśniu? Masz tam lokum? :D
-
Raz w miesiącu to nawet ja zorganizuję czas ;]
-
Propozycja (nie ustalana z nikim, więc komentujcie).
Październik.
3.10 - sobota LUB 17.10 - sobota
Godziny: na razie bez konkretów, ale najlepiej zarezerwować sobie cały dzień
Miejsce: ?
Co: kwestia otwarta, ale na dobry początek proponuję jesienną wyprawę do lasu. Czy coś jeszcze? Najpierw zorientujmy się czy są chętni :)
Pytanie do Łukasza - czy możesz wtedy? Czy można wtedy zadekować się u Ciebie? "Zadekować" to znaczy zostawić tobołki, wypić herbatkę i ruszyć w podróż. Bazę wypadową zrobić, czyli.
Pytanie do wszystkich - czy chcecie, czy możecie, czy macie jakieś pomysły odnośnie całości?
Tak sobie myślę o tym spotkaniu bardziej na razie jako o przyjacielskim wypadzie, żeby zobaczyć jakieś fajne miejsca w lesie, niż o grze, ale kto wie co wyjdzie po drodze? Niemniej bez większej organizacji.
-
W obydwa dni jestem wolna od 15, każda sobote mam pracująca. Biorąc to pod uwagę i ewentualnie Malcanow potrzebuje czasu na dojazd. W Warszawie oczywiście dojazd ten jestem w stanie skrócić do 30 minut, ale do Łukasza trzeba liczyć ponad godzinę.
-
Oba terminy mi pasują, chciałbym jednak ustalić konkret możliwie jaknajszybciej
-
Czemu nie, to czas zbierania grzybów, bulw i innych takich więc do lasu chętnie z wami wyjdę.