Virus
Sekcja Ogólna => Rozmowy => Wątek zaczęty przez: $iwy w Grudnia 14, 2008, 01:18:17 am
-
Tak siedziałem czytałem o tych opowiadaniach w sekcji literackiej która z literatkę patrz wódką nic wspólnego mieć nie będzie wpadł mi do głowy pomysł....
może by tak za parę lat wybrać się na nasze polskie morze tak na tydzień i zorganizować sobie larpa na plaży??;> są takie dzikie odcinki gdzie nikogo nie ma... a jaki fajny scenariusz by się pisał.... rozbitkowie na wyspie... bo gramy zawsze że lasy i takie tam... przecież to na całym świecie rożliny mają nas zamiar wytępić to czemu by nie uciekać na morze a potem mieć przesrane na wyspie ??? ;D ;D ;D ;D ;D ;D
co wy na to ... Szepciu ??? ;D ;D
-
Wspólny wyjazd? Jestem za ;D
Całkowicie popieram twoją decyzję ;)
-
Pomysł z wyjazdem już był omawiany i rozumiem, że tu ci raczej o plaże właśnie chodzi. Jak najbardziej fajnie by było przygotować taki scenariusz, rozbitkowie, uciekinierzy z lądu czekający na transport, wiele możliwości by się tu pojawiło. Do tego co najfajniejsze gra nocna. Jeśli może to dałoby się nawet załatwić wsparcie tamtejszych larpowiczów, pomogliby miejsce znaleźć i zaklepać. I nie wydaje mi się też żeby na to jakoś wiele lat trzeba było czekać. Wszystko da się zrobić kwestia chęci.
-
Spoko pomysł na serio tylko zawsze jest ten sam problem ... termin...przecież w środku roku szkolnego nie zrobilibyśmy czegoś takiego.... a w wakacje część osób wyjeżdża...
-
ale gdyby z odpowiednim wyprzedzeniem to zapowiedzieć to chyba można bylo by sobie tak wyjazdy ustawić, żeby ten termin mieć wolny
-
Dokładnie Solarze, już mnie czasami denerwuje, że często termin ustalić bo ktoś w tym czasie wyjeżdża. A co to niby miałoby być, że pojedziemy nad morze jak akurat nic innego się nie trafi?!
Chcesz jechać to nie pojedziesz gdzie indziej i komuś innemu powiesz: "nie mogę jechać bo wyjeżdżam". Czyli popieram Medic0
-
totalnie jestem za Szeptem. najchetniej pojechalbym z wami, i wogole. tylko Panie Szept wiesz jaki jest ze mna problem. a raczej z moją familią. ale pogadam...
-
Tak wiem jestem szatanem, i co tu zrobić :)
-
e tam. szatanem nie jestes. jakbys nim byl, to najpewniej niedlugo zobaczylbys moją mame na rumaku, pędzącą na Ciebie z mieczem niczym Joanna D'Arc. niestety nie ma tak latwo. ogolnie chodzi o to, ze moja mama nagle (od dwoch lat nie interesowalo jej to co robie po szkole) doszla do nwiosku, ze musze ja o wszystkim informowac, o kazdym wyjsciu, ze tak naprawde powinenm 100% czasu spedzac z rodziną, a jesli to mi sie znudzi, to moge wykorzystac caly czas na nauke. fantastycznie prawda? w kazdym razie, postaram sie cos zrobic, i pewnie mi sie uda. Jakem Ted.
-
Pewnie przeczytała jakiś dziwny poradnik w jakimś dziwnym kolorowym pisemku dla kobiet....
"Nie wiesz co twoje dziecko robi po szkole? Z kim się zadaje? Czym się interesuje? Nie masz kontroli nad nim?
Ogranicz mu wolność, bo napewno wstąpiło do sekty, gangu, itp, itd, odprawia czarne msze, bierze narkotyki, czci czarne koty(zrozumiano? ;D ) i nie ustępuje babciom miejsca w autobusie! A najgorszy scenariusz: NIE DAJE NA TACĘ W KOŚCIÓŁKU!!"
podpisano: Ojciec Redaktor
;)
http://i224.photobucket.com/albums/dd320/fm962/funny.jpg (http://i224.photobucket.com/albums/dd320/fm962/funny.jpg)