Virus
Sekcja Ogólna => Rozmowy => Wątek zaczęty przez: Szept w Października 13, 2010, 13:19:28 pm
-
http://www.earthcam.com/usa/washington/seattle/?cam=marqueen_str
opcja Archives pozwala zobaczyć pierwszy kontakt naszej rasy z zaawansowaną cywilizacją nieznanego pochodzenia. Osobiście stawiam, że to czarni amerykanie ale mogę się mylić.
-
Nasz duchowy przywódca (jak sekta to pełną gębą) nie zwrócił uwagi iż opcja Archives daje nam możliwość oglądania tylko ostatnich 24 godzin i wkrótce link stanie się nie aktualny więc zamieszczam parę screenów.
Archieves:
(http://img257.imageshack.us/img257/5253/hollyfuck.jpg)
Screeny zrobione przeze mnie nie dalej niż dwie godzint temu:
(http://img831.imageshack.us/img831/148/1286967509475.jpg)
Powiększenie:
http://img831.imageshack.us/img831/148/1286967509475.jpg
(http://img801.imageshack.us/img801/7909/1286965532501.jpg)
Obiekt wisiał chwilę nad wierzą po czym odleciał.
Wyglądał tak:
http://www.youtube.com/watch?v=9nXT1zgqk7Q
Ludzie z Seattle wciąż relacjonują zdarzenie na stronie, której nazwy nie mogę podać (Kruku zasada 1 & 2)
Osobiście czuję się trochę jak cholernie biedne dziecko na święta. Wiem, że gówno wyjdzie z prezentów, ale do końca mam taką iskierkę nadziei "może tym razem".
-
To prawda! Ludzie z całego świata o tym mówią! Powstało już kilka stron zajmujących tym przypadkiem ( i nie tylko ) zajrzyjcie tutaj (http://www.banda-kretynow.com/) - mnóstwo relacji, filmików i rzetelnych wypowiedzi. Z tego co udało mi się wyczytać to podobno ktoś już miał kontakt z tymi kosmitami. Mówi się, że pochodzą z bardzo odległej galaktyki i przebyli 10 tryliardów lat świetlnych po to, żeby zawisnąć koło wieży w Seattle i spieprzyć! Następna wizyta w 2012 - tym razem zawisną nad naszym stadionem narodowym!
Kamson mózg Ci gąbczeje, zajmij się czymś konkretnym i przestań czytać debili z 4chana.
-
Sly, upominam cię o kulturalne zachowanie.
-
A u mnie masz plusa za bardzo zgrabną wypowiedź:)
-
Tak niedowiarki, a wreszcie okaże się, że to prawda i za wiele wiele lat zajrzy na forum nasze członek Komisji do Spraw Kontaktów z (już nie)Obcymi. Wtedy Sly dostaniesz w beret, Mruczka wyślą do kontroli strefy 99 (tam zawsze dużo spamują), Wiśnia zostanie improwizowanym tłumaczem, Kamson będzie robił Screeny a ja będę wyrabiał wśród (nie)Obcych wiarę zaufanie i miłość... do mnie oczywiście.
-
Pierwsze zdjęcia, zrobione z ukrycia:
http://th.interia.pl/30,b762c06313763374/kosmita.jpg
To naiwne, wierzyć, że istoty z innego miejsca we wszechświecie, przemieszczające się na pewno w wyższych wymiarach niż nasze marne 3, będą chciały się z nami kontaktować. Uważam, że do takiego spotkania zbyt wcześnie nie dojdzie. Jak się mylę i to co tu pokazujecie to prawda to...to....to mieliście racje;)
Nie palcie już tego co palicie proszę. Ja wam załatwię coś lepszego, coś po czym będziecie wiedzieli, że się wkręcacie.
-
Kasmon o co Ci chodzi?
Sly zostaw 4chan w spokoju
Mruczek nie spinaj się tak, chcesz mogę Ci kupić nervomix
-
Kruku, od ponad 5 lat codziennie biorę silne antydepresanty, takich zabaweczek jak proponujesz nawet nie poczuję
-
Ja poproszę Nervomix, nie wiem co to ale zakładam, że może się przydać.
Medico, przestań przecież to wcale nie muszą być jakieś superinteligentne stwory, może to międzygalaktyczne dryfujące z wiatrami słonecznymi ameby - głupie, niewidoczne dla radaru, ot żywa roślinka. Może coś z oceanów tytana uciekło, a może to jakiś statek z przyszłości, w końcu jeśli podróże czasowe się pojawią to powinniśmy widzieć już ich skutki. Tyle możliwości, tyle radości, Kamson jestem z tobą, na pewno w końcu ktoś przyleci.
-
"Sly, upominam cię o kulturalne zachowanie."
Mruczku, upominam Cię o niespamowanie. Następnym razem będę zmuszony skasować posta.
Upominam Cię również o nie kasowanie moich postów ( konkretnie tego - przez co muszę pisać go jeszcze raz ). Nie jesteś ponad regulaminem.
Kruku - nie mam nic do 4chana jeśli nie traktuje się go jako wyroczni i źródła wszechwiedzy.
Panowie obawiam się, że nic takiego nie istnieje z prostego faktu, że nasz świat jest prosty i zwyczajny. Nie ma UFO, nie ma kosmitów, nie ma ameb, nie ma magii, nie ma duchów, nie ma podróży w czasie, nie ma Harrego Pottera. Nasze życie polega na prostym schemacie spanie - praca - tv - spanie - praca - tv - spanie - praca - tv - spanie - praca - śmierć.
-
Jakie kasowanie, coś mi się wydaję, że zapomniałeś wysłać tego posta, przemęczony studiami jesteś :) co jak co ale chyba w dziale rozmowy można pisać większość rzeczy w większości form.
Ale dalej Sly to ty przerażające historie opowiadasz. Że nasz świat jest prosty i zwyczajny? Przestań nasz świat to może być co najwyżej niewyraźny i przesłonięty szarą rzeczywistością. Nie oznacza to, że świat jest prosty, oznacza to, że w takie realia jesteśmy systemowo upychani. Nie daj się upchnąć młodszy :)
Uważajmy używając słów "nie ma". Otóż z tych kilku wymienionych rzeczy. Niezidentyfikowane obiekty latające są (przynajmniej przez jakiś czas), ameby zdecydowanie są i to przez długi czas, Harry Potter też jest, nie chodzi obok nas ale jest. Inne rzeczy, które wymieniasz, należą do kategorii: Nie wiem czy są , ale nie wiem też czy nie są. A jak ci szaro i buro i potrzebujesz więcej kolorów to jakąś religię polecam, ponoć to niezłe opium. Ewentualnie wymyślimy coś bardziej naturalnego i mniej szkodliwego.
spanie - praca - tv - spanie - praca - tv - spanie - praca - tv - spanie - praca - śmierć.
- dlaczego mam umrzeć po pracy a nie jak schemat pokazuje po TV?
-
Pora coś napisać. Pójść za ciosem.
Po pierwsze primo - To nie forum.ubuntu.pl, gdzie napisanie błędnego tematu posta jest powodem przeniesienia postu do kosza. Sly, wzywam Cię do poskromienia negatywnych emocji! Żaden naukowiec nie potwierdził negatywnego działania małego offtopu. Szczególnie na tym forum regulamin winien być tylko subtelnym wyznacznikiem zachowania, nie przykazaniami - ludzie znają się dobrze i lubią nawzajem. Czy przestępstwem jest krótka pogawędka niekoniecznie na temat? Wszyscy są zajęci, życie biegnie. A spotkania są nie tak bardzo często, niektórzy nie mogą z różnych przyczyn dołączyć do wesołej gromadki. Tutaj wytworzyło się coś a'la rodzina, można rzec. Sam wiesz coś o tym, Sly. Więc nie wyskakuj ze swoim regulaminem.
Po drugie primo - Nie wiem, czy wiesz, ale Twój schemat życiowy jest bardzo kontrowersyjny. Czy nie jestem człowiekiem, jeżeli nie oglądam TV? Po za tym w schemacie nie ma czasu wolnego, ani wielu innych rzeczy, które przynajmniej ja wykonuję. Ponadto widząc taki pesymistyczny mogę wnioskować, że życie jest Ci niemiłe. A to nie charakteryzuje człowieka normalnego. Proponuję konsultację z lekarzem. Najlepiej jakimś specjalistą.
I ostatnie primo - Żeby nie było nie na temat, ja nie zaprzeczam, że obcy istnieją. Ale póki my, ludzie nie nawiążemy z nimi kontaktu lub Oni z nami, to nie mam ochoty szukać kolejnych dowodów, że są. Niech sobie będą.
EDIT:
Post stracił nieco na znaczeniu, gdyż Szept zdążył wyprzedzić padawana :)
-
Krizoman pudło, to właśnie Slyowi post zaginął. Jego odpowiedź to podszyta ironią mini prowokacja. Ale poza tym drobnym przeoczeniem, reszta postu jak najbardziej słuszna, zgadzam się szczególnie z pierwszym akapitem. Zgrabne ujęcie tego czym forum powinno być, a czasami nie jest.
Żeby nie było nie na temat, ja nie zaprzeczam, że obcy istnieją. Ale póki my, ludzie nie nawiążemy z nimi kontaktu lub Oni z nami, to nie mam ochoty szukać kolejnych dowodów, że są. Niech sobie będą.
- niesamowita wypowiedź. Tyle pułapek myślowych, że mózg mi się od razu w tryb podwyższonej gotowości włącza.
-
Przepraszam za pociągnięcie offtopicu i publiczną rozmowę, ale muszę.
SLY, O CO CI DO CHOLERY CHODZI? CO JA CI NIBY USUNĄŁEM?
-
Krizoman pudło, to właśnie Slyowi post zaginął.
Mruczku, upominam Cię o niespamowanie.
Szepcie, miałem na uwadze ten fragment przede wszystkim.
-
Tajemniczy problem pomiędzy mną a Slyiem wyjaśniony. Wczoraj kosmici przeprowadzali eksperymenty na ziemskich technologiach komputerowych, musieli coś pomieszać :)
-
Ale ludzie po co te wszystkie spiny? Można sobie przecież na spokojnie pogadać, pożartować..:)
Jak wam to nie wychodzi na trzeźwo to polecam zapalić ziele.
Krizoman jakoś Twój pierwszy post w tym wątku wzbudził we mnie pewną niechęć. Nie wiem czemu, ale sprawił, że wszystko przyjęło taki formalno- pouczający ton w temacie gdzie sobie żartujemy, ironizujemy i podpuszczamy się. Nie widzę potrzeby rozbijania czyiś wypowiedzi na fragmenty cytaty i interpretowania tego. wybacz
Wracając do tematu, ja jestem jak najbardziej za tym, że inne formy życia lub bytu znajdują się w naszym wszechświecie. Tym bardziej, że kosmos jest taki porąbany i pokręcony. Nie chce mi się co prawda wierzyć, że obcy przylecą do nas Latającym Talerzem i będą mieli wielkie zielone głowy, ale to, że w caaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaałym wszechświecie jesteśmy tylko my również nie uwierzę.
<Ty...ja nie lubię przewijać ekranu w poziomie tylko dlatego że ktosik za długo przytrzymał palec na literce:)...>..czy ja dokonałam cenzury? bo się zaczęłam obawiać własnych dokonań Cień
No nie....... w takim razie proszę o wykreślenie mnie i Cienia z listy, bo ja nie wytrzymie zwyczajnie, nie wytrzymie.:) Medico
-
EEeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!
Sly wiki mówi że ameby istniejom!
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ameby
Tłumacz sie ignorancie!
-
Toż pisałem, że istnieją, ufo też istnieje, niekiedy to gigantycznych rozmiarów komar, ale dla mnie ignoranta to U F O.
Medziu, czy ty aby nie za często zaczynasz wspominać o swoich etnobotanicznych eksperymentach? czyżbyś zaczął w akwizycji robić?
-
Nie, nie zacząłem, ale wszystkim, którzy mają problem z przyjmowaniem na luzie rzeczywistości te roślinne właściwości polecam.
-
O matko ludzie po kolei.
Zacznijmy od wątku Krizomana.
Zdecydowanie nie zrozumiałeś sytuacji.
Mruczek napisał, że upomina mnie o kulturalne zachowanie. Ja mu odpowiedziałem, że upominam o niespamowanie. Mówisz, że powinniśmy tu czuć się swobodnie tymczasem zabraniasz mi się poszturchać z Mruczkiem ( rozumiem, że do swobody nie zaliczają się drobne złośliwości ). Gdybym był taki pro regulaminowy to bym mu pewnie skasował posta, albo wyedytował, albo wysłał upomnienie, albo czort wie co jeszcze, tak? A ja tylko mu koleżeńsko dogryzłem.
Rano patrze posta nie ma. Patrze do loga - Mruczek skasował. No to od początku napisałem posta i z dopiskiem, że jestem niezadowolony z powodu skasowania. Jak się okazało było to nieporozumienie - ino zdarzają się. Sytuacja rozwiązana.
Medico
Twoje "caa(...)aaałym" rozwaliło forum ( przynajmniej u mnie w przeglądarce ) - szacun :D
Wszyscy
Panowie - Kruk, Szept - traktując dosłownie fragment o tym czego "nie ma" troszeczkę się ośmieszacie. Panie Krizoman traktując mój schemat dosłownie również popełniasz błąd. Bo przecież kurna nie oto chodzi.
Przesłanie tego fragmentu jest proste - cokolwiek w świecie się nie stanie, nasze życie pozostanie bez zmian. ( przykład - smoleńsk. Przez tydzień była inaczej, ale w naszym życiu prywatnym nie zmieniło się kompletnie nic, tak samo z każdą inną tragedią ).
Teraz jesteśmy młodzi ( znaczy, część z nas jest ), więc rzeczywiście dzieje się wiele, ale za parę lat pójdziemy do pracy, będziemy mieć rodziny na utrzymaniu i zobaczymy jak życie traci kolor. Jak nagle schemat "spanie-praca-tv" okaże się bliski. I nie wyskakiwać mi tu, że czasem ktoś pójdzie ze znajomymi do pubu, nie o to chodzi. Za "tv" możecie podstawić wiele rzeczy, ale fakt jest taki, że będziecie spać, pracować i robić coś "odmóżdżającego" ( cudzysłów oznacza, że znów macie nie brać tego zbyt dosłownie ).
Czy kosmici istnieją? To nie jest temat o tym. Czy tylko ja przeczytałem ostatnie słowa Kamsona? Bo do nich cały czas pieje. Wydaje mi się, że mój przyjaciel myśli w sposób podobny jak ja kiedyś, że liczy na jakieś zdarzenie, które odwróci dotychczasowy układ Świata LUDZI - beznadziejny dla tych, którzy chcą od życia czegoś więcej. Że coś zniszczy schemat "spanie - praca - tv". Istnienie obcej cywilizacji i kontakt z nią mógłby to zrobić. I tu się zaczyna moja teza. Po pierwsze wydaje się to zbyt piękne by było możliwe ( i na tej podstawie twierdze, ze kosmitów nie ma ), po drugie obawiam się, że nawet gdyby istnieli to ich obecność w naszym życiu nic by nie zmieniła. Wciąż, żylibyśmy w systemie.
I wreszcie Szept.
Nie uważam, że świat jest prosty i zwyczajny. Wszechświat jest piękny i pełen magii. Uważam za to, że świat ludzki jest prosty, zwyczajny i szary. System niszczący indywidualność. Mówisz "nie daj się upchnąć", a da się tak? Powiedz z całym przekonaniem, że Ci się udało wyrwać. Kiedyś byłem pełen wiary co do tego, miałem kilku ludzi, którzy służyli mi za przykład tych "wolnych" choćby na przykład własnie Ty czy Kamson, ale kiedy się tak nad tym zastanawiam to dochodzę do wniosku, że nie da się "nie upchnać". Można uciec bliżej lub dalej, ale nigdy całkowicie.
Odpowiadając na ostatnie Twoje pytanie. Śmierć nastąpiła po pracy, bo wynikła ze zmęczenia. Zmęczenia cholerną rzeczywistością.
-
Sly popatrz na mojego posta i powiedz czy on jest napisany poważnie i bez ironii?
-
Przecież to nic nie zmienia. Ironii używa się po coś, w tym wypadku widzę tu tylko powód taki, żeby zaakcentować brak ścisłości w mojej wypowiedzi i tu się pojawia moje wytłumaczenie.
-
wiesz Sly, z tym "caa.....aaałym" miało to pokazać bezkres wszechświata, że nawet na forum się nie mieści..;) a tak na prawdę to przez przypadek:)
Bardzo zgrabne sprostowanie.
-
Sly Kamson czeka na coś, ja czekam na coś ty spędzasz czas czekając na nową konsolę/ grę. Dla ciebie zmieni się coś jak to coś dostaniesz i dla Kamsona też się zmieni. Ja czekam na gwiazdkę bo ją lubię. Zmieni się coś jak do niej doczekam. Mam rodzinę i jestem z niej dumny. Mam wiele rzeczy, które chciałbym zobaczyć, wiele rzeczy które chciałbym poczuć. Znakomitej części mi się nie uda. Część może tak. Ale mam je w głowie. Czekam na nie. Marze o nich. Może się spełnią a może nie. wręcz lepiej żeby nie wszystkie. To przecież proste i obecne wszędzie porzekadło: "pieniądze szczęścia nie dają". Trzeba czegoś chcieć a ty mi tu nie bajeruj, że nie chcesz. Jesteś teraz przesycony goryczą, nie układa ci się to tu to tam. Ale takie wbijanie się pazurkami w to nieukładanie jest sztuczne. Wiem ile rzeczy cię rusza, ile ci się podoba. Tymczasem teraz wyglądasz jakbyś chciał je wyłączyć, być nieszczęśliwym bo tak mają wszyscy :) Powiem, że nie wszyscy tak mają.
System, schemat. Jesteś człowiekiem żyjącym na ziemi, schemat jest ci niezbędny biologicznie. Będziesz się go trzymał. A system istnieje i będzie, pytanie, czy będziesz go ot tak łykał jak teraz się niby starasz. Nie chodzi o to aby być jakimś wyrwanym z systemu, oprzeć mu się. Ja nie jestem i wiem, że się nie da. Ale mam kilka rzeczy, które uważam za swoje i systemowi gówno do tego. Mam zasady, których nie złamię bo są tylko moje a swojego psuć nie będę. Mam myśli, które są moje i ich nie oddam. Rewolucja kulturalna Mao polegała nawet na ograniczeniu ludzkiej wolności umysłowej, to jest jedyna forma prawdziwego systemu. W każdym innym, możesz myśleć i być sobą.
I przestań już trąbić o tym niszczącym cię, systemie. Właśnie CIEBIE, nie wszystkich, nie pisz o wszystkich. Pisz o sobie. A jeśli piszesz o sobie to weź pod uwagę, że to tylko twój wybór (podobnie jak tych o których teraz próbujesz pisać, że mu ulegli).
Rodzina i praca itp. Macie już tyle samo problemów co egzemplarze z rodzinami, nie szukaj sobie punktu gdzie będzie jeszcze gorzej. Zawsze może być źle, w szkole może być źle, na studiach może być do dupy, w domu może być do dupy i potem też. Może być i tak i tak.
Panowie - Kruk, Szept - traktując dosłownie fragment o tym czego "nie ma" troszeczkę się ośmieszacie
- ośmieszamy się? Bo łapiemy cię za słówka? przecież ten wątek na tym miał polegać, od początku było lekko, a w lekko wpisuje się czepianie, co w tym złego, ja się dobrze bawię. Ale mogę odpuścić twoje ameby, nic do nich w rzeczy samej nie mam :)
-
Nie mam pojęcia czemu, ale z tej luźnej dyskusji mającej na celu ogólne integrowanie i drobno czepialstwo się, wyniknął jakiś mini spór do, którego potrzebne są poważne wyjaśnienia.
Ah....
-
Medi
Nie spór a dyskusja. Ludzie często to mylą zupełnie nie słusznie. Sporów nie lubię, dyskusje uwielbiam. Inna sprawa, że spór jest częścią dyskusja i wyjściową tejże, ale domyślam się, że chodziło Ci o spór w sensie negatywnym - kłótni.
Szepti
Co do czekania na coś - mówisz o pierdołach. To że kupie nową konsole nie zmieni kompletnie niczego. Wszystko wpisuje się w część "tv" mojego schematu. I widzisz ja nie mówię tu o zadowoleniu z życia. Miliony ludzi dzień w dzień wykonują schemat i są zadowoleni z życia. Uważasz, że to gorycz. Tłumaczysz moją kiepską sytuacją życiową. Chyba nic nie wiesz o mojej sytuacji życiowej. To po prostu chłodne spojrzenie na sytuację. Prawda jest taka, że jestem trochę adwokatem diabła. Ja wierze w to, że istnieje gdzieś ta jedna droga, która jest właściwa dla mnie. Wierze w zmiany, jestem pełen optymizmu. Ale umiem spojrzeć realnie na nasz ludzki przybytek i zobaczyć, że to tylko dziecięca naiwność. Ucieczka, a raczej perspektywa takowej.
Często powtarzasz słowo "nieszczęście". Tak jak mówiłem, nie chodzi mi o to, nie uważam że ludzie są smutni. Znaczy w jakimś sensie dla mnie są, ale na pewno nie w tym odczuwalnym.
Co do Twojego oderwania od systemu. Akurat jesteś złym przykładem, bo tak jak mówiłem jesteś od niego daleko. Ty. A 90% ludzi to "beton", cytując pewnego sławnego człowieka. Beton z wyboru. Beton szczęśliwy. Nic do tego nie mam. Chciałbym żyć tak jak oni i nie widzieć w tym nic złego. A teraz Ty. Masz te swoje myśli, masz marzenia, masz zajęcia. Odciągacze. Pretekst to tego byś mógł mi napisać, że jednak nie jest tak szaro. Z jednej strony pretekst, odciągacz, ale z drugiej jednak coś co daje energie by żyć dalej i wierzyć. Napawa optymizmem. Ja też mam Virusa, mam Warsztaty, mam tam swoje jakieś odciągacze. No ale teraz czy przypadkiem nie jest to naiwność o której mówiłem wcześniej? Bo to przecież nic zmienia. To wciąż "tv". Powiesz, że każdy żyje jak uważa, że to jego sprawa. A mnie zastanawia ta pułapka. Nie system, pal licho ten system. Chodzi o ten schemat i że można wszystko do niego sprowadzić. Można mi zarzucić, że to moje "tv" jest na tyle pojemne, że trudno nie sprowadzić do tego każdej rzeczy, ale dla mnie to się wydaje tak niesamowicie mechaniczne, że aż straszne. Zaczynam wątpić w wolną wole.
Nie rozumiem końcówki drugiego akapitu. Po pierwsze mnie system nie niszczy, a przynajmniej nie uważam by w ogóle to było ważne w tej dyskusji. Po drugie ani razu w tamtej wypowiedzi nie mówiłem o "wszystkich", co dopiero żeby system miał ich niszczyć. Musieliśmy się gdzieś nie zrozumieć.
Nie mów, że życie "dorosłe" i "szkolne" to to samo jeśli chodzi o problemy. Nie zgodzę się z tym. Praca zabiera od cholery czasu, człowiek jest już zmęczony, bo mniej energii ma niż nastolatek. Poza tym wychodzisz z założenia, ze ja mówię że życie jest ZŁE. Ja mówię, że jest szare, schematyczne. Boli mnie to, że jest nie ma w nim różnorodności. Takiej obiektywnej.
I teraz główne twierdzenie do którego zmierzam od początku. Boje się, że jeśli spojrzeć na człowieka z odpowiedniej odległości ( dajmy na to punkt widzenia kosmitów, zakładając, że są bardziej rozwinięci od nas ) to niczym nie różnimy się od mrówek. I nie chodzi tu tylko o wielkość, ale o to co robimy i jak się w tym ogromnym mrowisku miotamy bezsensu od lewej do prawej. I mimo, że jako jednostka zupełnie tego nie odczuwamy to jednak sama świadomość tego po prostu dołuje – mnie przynajmniej. I teraz pytanie czy da się to zmienić czy jesteśmy na to skazani?
-
Sly, wydaje mi się, że Ty zwyczajnie chcesz swoje życie podciągnąć do schematu. Bo w końcu w schemacie jest łatwiej, statyczniej - bezpieczniej. Myślę, że chciałbyś by można było sprowadzić nas wszystkich do schematu, bo to oznaczałoby, że Ty także w nim jesteś. Dla mnie schemat jest tylko dla ludzi, którzy nie chcą zbyt wiele zaryzykować, ew stracić, ale także niewiele zyskają.
Wkońcu wiadomo, że ciągłe zmiany to ciągłe ryzyko. Zmieniając miejsce zamieszkania ryzykujemy to, że kolejne lata będą gorsze. Zmieniając szkołę ryzykujemy odtrącenie od rówieśników itp. Schemat jest dla tych, którzy chcą swoje życie przeżyć i tyle, nic więcej.
Nie można wszystkiego innego niż spanie i praca/szkoła wrzucać do szufladki tv. No pewnie, że są rzeczy, które robi się regularnie, bo ciężko nie spać, albo nie jeść. Jeśli się uprzesz to wszędzie znajdziesz regularność i schematyczność, ale na tym polega właśnie cała rzecz, aby sprawić, że nasze życie pod ten schemat jak najtrudniej podciągnąć.
Zauważ, że każdy schemat powinien być taki, że nie ma w nim odbiegania od normy, co za tym idzie nie da się stworzyć schematu dla wszystkich ludzi. Stosując Twój tok myślenia i biorąc pod uwagę poprzednie zdanie dochodzimy do wniosku, że każdy człowiek ma swój schemat, lecz swój, własny i niepowtarzalny. Czyli w rezultacie jako taki schemat, o którym mówisz nie istnieje.
Mówisz też o tym, że życie jest szare. Jeżeli Twoje życie takie jest to nie wciskaj tej opinii innym. Jak sobie pościelesz tak się wyśpisz. Jeżeli nie potrafisz go sobie urozmaicić czymś nietypowym to już tylko i wyłącznie Twój problem. Wybacz, ale nie uważam by moje życie było szare, owszem są w nim szare fragmenty, ale na pewno szara nie jest całość. Może warto by było spojrzeć na swoje życie z pewnej perspektywy i szczególną uwagę zwrócić na rzeczy poza schematyczne? Będzie milej:)
pozdrawiam.
-
Według mnie żadne życie nie jest szare. Jego kolory zależą tylko i wyłącznie od nas samych.
Nie ma schematów w których byśmy byli uwiezieni, nie ma zamkniętej klatki. Ona jest otwarta, a to czy w niej siedzimy to również od nas zależy. Chcesz zmienić schemat ? Wyrzuć telewizor i już nie będzie go w schemacie.
Kolorujemy swoje życie poprzez decyzje, które maja wpływ na życie. Konsekwencja. Jak decyzje które decydują o żywocie mogą być szare? przecież zawsze podejmujemy te które według na s są najlepsze, najbarwniejsze. Wiec zaryzykuje stwierdzenie ze życie jest barwne. To prawda ze nie każdą decyzja jest dobra i ten szary kolor się przebija ale na tle tęczy nie widać go za bardzo.
ps. moglem trochę pomieszać, nie do końca potrafiłem wyrazić to na czym mi zależało ;)
-
Nie do końca macie rację bo wybory o których mówicie, można bez problemów wrzucić w Slysiowe "tv", już tłumaczę dlaczego. Decyzje podejmujemy tylko takie, jakie stwarza nam życie i kiedy decydujecie się na coś nietypowego, na coś czego na ogół nie robicie, wtedy czujecie się "kolorowi". To jednak uświadamia, że takich decyzji podejmuje się raczej niewiele i częściej są to decyzje "wymuszone" przez okoliczności, otoczenie, życie itp. Nie wiem czy zrozumiale wyjaśniłem swój tok myślenia.
Co do schematów to rzecz jest bardzo prosta. Macie rację że każdy ma swój schemat i myślę, że tu leży twój "problem" Sly. postrzegasz go jako rzecz wyjątkowo prostą i nieskomplikowaną, szarą i nieciekawą. Wszystko zależy od twojego podejścia, jeśli spojrzysz na ten schemat odrobinę bardziej otwarcie, jeżeli wciśniesz weń jeszcze kilka rzeczy, nietypowych rzeczy, które tobie sprawiają radość, schemat zacznie się do ciebie uśmiechać i zacznie Cię cieszyć. Patrząc na to jako na trzy punkty plus śmierć, faktycznie wykazujesz maxymalny pesymizm. Być może jest to spowodowane twoją aktualną sytuacją, a może filozofią życia, nie wiem i to nie moja sprawa. Jeśli jednak rozłożysz swoje "tv" na kilkanaście podpunktów to schemat będzie łatwiejszy do przełknięcia. No i pamiętaj, defetyzm Ci w niczym nie pomoże, spróbuj cieszyć się tym co masz i tym co robisz póki jak twierdzisz masz energię i jesteś młody i staraj się nie tracić tego jak najdłużej, a najlepiej nigdy:)
Co do jednej rzeczy muszę się niestety ze Slyem zgodzić. Ludzki umysł jest strasznie autodestrukcyjny. Nie potrafimy się cieszyć i dostrzegać niesamowitości, a nawet jeśli to robimy to na bardzo krótką metę. Jak myślicie, jak długo ludzie żyjący w XXI wieku (dla ułatwienia dodam, że tacy których bardzo pociąga np. fantastyka) cieszyli by się z pojawienia na świecie magii (takiej np. jak w Harrym Potterze, czy czymś w tym rodzaju). Według mnie, bardzo krótko. Osobiście uważa, że bardzo szybko by się przyzwyczaili i zaczęli ją tratować jako coś zupełnie normalnego. Przecież magią można nazwać głupią zapalniczkę. Toć tworzy ona w naszym ręku ogień, który nasz nie parzy. Jeszcze 150 lat temu ludzie za magię uznali by połowę rzeczy które dziś uważamy za powszechne i oczywiste w swoim bycie. Ludzi mają niesamowity dar do tego aby wszystko wyjaśniać logicznie i przez to że udaje im się to wyjaśniać, słowo niesamowitość i nierealność praktycznie tracą znaczenie.
Aha no i jeszcze jedno: Slysiu, pamiętaj, życie jest piękne:)
-
Nie wiem czy to wpływ botaniki na moje receptory odbierające THC w mózgu, ale czytając ten post Wiśniewskiego vel Wiśni, poczułem się jakbym był na jakimś zgrupowaniu AA, czy podobnych, siedział w kółku i słuchał Wiśni - motywatora.
Jej, nieźle, ale miło się nie poczułem, muszę przyznać;).
Ogólnie wydaje mi się, że ten post był jakbyś pisał do wiszącego na skraju parapetu Sly'a, przestałem to odbierać jako starcie opinii o postrzeganiu rzeczywistości. No dobra, koniec moich refleksji.
Nie mam już jak nawiązać do posta Wiśniowego, więc czekam na odzew, by może potem coś dodać.
Pozdrawiam, Sir Kristhian Chról von Mednico.
-
von Miednico, zaiste chyba wyszło na to, że ratujemy Sly, a do tej pory myślałem, że nie :) Ale kto go tam wie, może faktycznie pomocy potrzebuje.
Nie mogę się powstrzymać, ostatni akapit mnie zafascynował. Czy tam tkwi sugestia głosząca, że ludzki umysł jest autodestrukcyjny bo zniszczy Pottera jak ten się pojawi?
-
Biorąc te słowa niedosłownie, Tak
-
Takie krótkie pytanie:
Sly jeśli wiec uważasz że wszystko jest szare i niekolorowe (chociaż np. moja szkoła jest różowa, ale o tym możemy porozmawiać potem) to masz jakiś pomysł żeby to zmienić? Bo jeżeli nie, no to przepraszam powinieneś sobie strzelić w łeb, bo po co do końca życia przeżywać wciąż to samo? Nie prościej byłoby z tym skończyć? A i pozostawiłbyś po sobie kolorową podłogę. Ja natenprzykład nie odczuwam że moje życie jest sztampowe/nudne/szare. U mnie zawsze się coś dzieje, jak nie skoki to obóz, strzelanka, wypad pod namiot, impreza...
-
Ludzie przestańcie, nie jest to wątek o pomocy psychologicznej. Myślę, że SLy nawet tego nie potrzebuje, to, że próbuje podbudzać dyskusję swoim przeciwstawnym zdaniem nic więcej nie ma...o niczym więcej nie napisał..