Autor Wątek: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy  (Przeczytany 375 razy)

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Offline Szept

  • Wszechzagłada
  • ******
  • Wiadomości: 3006
  • Attack: 85
    Defense: 99
    Attack Member
  • Reputacja 71
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy
« Odpowiedź #15 dnia: Października 17, 2010, 10:34:33 am »
Sly czy ty cokolwiek przeczytałeś? sprawdziłeś jakieś opinie, badania czy to takie szczery wyrzut twoich myśli? Bo wybacz ale pleciesz czy po trzy. Jestem zmęczony Twoim podejściem: oni każą my robimy. Weź poczytaj najpierw, zdobądź jakąś wiedzę. Już pisałem, że żadne zakazy nigdy niczego nie zmieniły. To nie są wydumane teorie to fakty. Zerknij do historii, poczytaj o holandii, portugalii. Pomyśl nad sytuacją stanów zjednoczonych i ich ustawie antynarkotykowej. Która przynosi efekty podobne jak ustawa prohibicyjna, związana z alkoholem. Każdy artykuł, notka i specjalista ci powie, że prohibicja nie utrudniła dostępu do alkoholu. Wiesz co to jest podaż i popyt prawda? Alcapone też wiedział i to wykorzystał. Alkohol można było kupić wszędzie, państwo nie miało z tego nic (zero podatków), organizacje przestępcze rozwinęły się jak nigdy w naszej historii (zerknij do książek). Dziś w stanach jest podobnie. Jak nie znajdziesz statystyk to ci je podeślę, z każdym rokiem jest gorzej. Dopóki jest zakaz, zamiast inteligentnej ustawy, która da zarobić państwu a zabierze zarobek mafii.

Twoi politycy to biedni, zmęczeni ludzie, którzy chcą zrobić wszystko co w ich mocy aby było nam lepiej, aby zadbać o nasz rozwój, abyśmy byli szczęśliwi, oni wiedzą najlepiej, w końcu część z nich skończyła studia a część plus minus ma wykształcenie związane z tym co robią. Przestań, z jednej strony za stary jesteś na takie głupoty, a z drugiej za młody na takie podejście. Wiem, wiem, żyjemy w kółko, należy nas kontrolować bo inaczej się zaćpamy. Zgadzam się, że jest potrzebna kontrola, i ta kontrola jest, ale tak naprawdę ta kontrola i tak dotyka tylko takich jak ty (skazańców z pochyloną głową), albo takich co się na to godzą, a wiedzą swoje i żyją swoim.

Męczeństwo polityków. Hahahahaha. Mój znajomy ze studiów, miał kiedyś dylemat, rozważał czy kontynuować pracę w sejmiku czy zająć się grafiką Długo się zastanawiał i liczył co mu bardziej finansowo podchodzi :). Cierpiał wtedy nieziemsko.
Co to za tekst rodem z podstawówki: "co sami byście na ich miejscu zrobili". Nic byśmy nie zrobili, ja bym nic nie zrobił bo bym się do tego nie nadawał. Przecież w obecnych układach politycznych cokolwiek chcesz zrobić musisz podłożyć głowę, czyli defacto nie możesz być politykiem (bo cię z owego zawodu usuną). Warto spojrzeć na ustawę wywłaszczeniową z 2006 - tragedia, spisek ale dziś dzięki temu spiskowi cokolwiek się dzieje, oczywiście osoby odpowiedzialne zostały zbrukane z błotem. Działania Belki, wielkie fopa trzeba go zniszczyć dziś chylimy czoła. Balcerowicz, o to kawał złego człowieka, dziś widać, że dzięki niemu istniejemy. Oczywiście w polityce go nie ma. Tak więc jak się przyjrzysz zauważysz, że w polityce długo zostają tylko ci co nic nie robią. Bądź robią dużo medialnie, kłocą się, atakują, dają pożywkę masom.

Wracając do legalizacji i delegalizacji. Napisałem o kawie a ty to łykasz jak niemowlak, toż to żart i aluzja. Ale już nie przytaczasz wymienionego w moim poprzednim poście, alkoholu etylowego, metylowego. Dykta (denaturat) też jest wszechobecna. Widziałem wielu ludzi na śmierć uchlanych, niestety miałem z nimi bardzo dużo do czynienia. Śmieszne, że dla Ciebie, to normalne, że możesz wyjśc do butki i kupić coś co ma kilkadziesiąt procent alkoholu, daje po wypiciu ów efekt agresywności, otumanienia, głupoty totalnej. Widzisz to i szydzisz z zakazu narkotyków ignorując to co masz za oknem, ba stykasz się z tym pewnie osobiście.
Przyznasz zapewne, że zakaz sprzedaży alkoholu to głupota i martwe prawo by było, ale z drugiej strony popierasz zakaz handlu ziołami psychoaktywnymi, których efektem jest na przykład wzmożona aktywność mózgu, częściowe odrętwienie, podwyższona produkcja serotoniny. 

Ale rozmowa zabłądziła, przecież nie mówimy tu o narkotykach tylko o dopalaczach. Które zgodnie z ustawą za narkotyki uznane nie były. Bo ustawa napisana przez tych przemęczonych polityków wymieniała czego nie wolno, zamiast napisać co wolno. Kiedyś na to wpadną i będziemy wtedy biedni.
A owi nieszczęśni politycy, pamiętaj Sly, ci co to chcą zostać na dłużej, muszą się starać pokazać, niedługo wybory samorządowe. To naturalne, że trzeba coś pokazać, coś zrobić. I żenujące jest to, że te akcje są robione na modłę świń z folwarku zwierzęcego. Zróbmy coś a potem dopiszmy prawo. Napisz mi coś co mnie przekona do biedoty polityków tak działających. Cała Europa walczy z problemem dopalaczy, ale nasz rząd będzie pierwszym, który problem samodzielnie rozwiąże. Trzymam kciuki, a Tobie Sly zalecam, więcej lektury, oglądania wiadomości i trochę oderwania.

PS. Nie wiem czemu mnie regularnie wywlekasz do odpowiedzi, wspominasz, że ja to ja tamto. Ale ja tu już wszystko powiedziałem, więc chyba nie ma sensu kontynuować tego procederu :)

PS2 Wątek o krzyżu jak najbardziej się przyda, jak widać jesteśmy zmęczeni grami i chcemy rozmawiać o poważnych rzeczach :)

Offline Medico

  • Epidemia
  • ****
  • Wiadomości: 793
  • Attack: 215
    Defense: 152
    Attack Member
  • Reputacja 47
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy
« Odpowiedź #16 dnia: Października 17, 2010, 13:19:51 pm »
Wydaje mi się Sly, że mówisz to jakoby na złość i specjalnie przeciw. Bo nie jest to podejście do końca logiczne. Jest to podejście człowieka zmęczonego wszystkim i uległego. Człowieka typu chorągiewka, jak powieją tak lecisz. Nie uważałem Cię nigdy za takiego. O co chodzi, czyżby Cię zmęczyło to wszystko i chciałbyś się poddać i bezwzględnie dać się wciągnąć w tryby systemowej maszyny? Nie warto zachować cząstkę własnej suwerenności i indywidualności?
"W żadnym z miast na świecie śnieg nie ma tak krańcowych humorów jak w Warszawie; nigdzie nie potrafi tak szybko i tak beznadziejnie zmienić się w brudne, dręczące błoto, ale też nigdzie nie pada z takim wdziękiem jak w tym mieście." Zły, Tyrmand

Offline Sly

  • Prawa ręka lewej nogi
  • Pandemia
  • *****
  • Wiadomości: 1171
  • Attack: 490
    Defense: 446
    Attack Member
  • Reputacja 51
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy
« Odpowiedź #17 dnia: Października 17, 2010, 17:40:41 pm »
Chciałbym żebyście panowie przestali mi robić wykłady o mojej psychice gdyż zdecydowanie nie potrzebuje ważnych diagnoz i porad. Skupcie się natomiast na rozmowie.

Dobrze Ci się wydaje Medziu, że jestem specjalnie przeciw. Przynajmniej po części. Skoro tyle osób opowiedziało się po jednej stronie, ktoś musi być po drugiej. Co nie znaczy, że się z wieloma waszymi argumentami nie zgadzam, celowo je pomijam. Wytykam Wam tylko to co moim zdaniem jest błędne, ew. nie do końca przemyślane. I powstaje dyskusja. I jest ciekawie.

Szepcie nie czytałem. I nie zamierzam, bo mnie to aż tak nie interesuje. Polegam na własnej logice i obserwacjach, które wyglądają tak - duża część moich znajomych związanych z dopalaczami przestanie je brać, bo nie mają takich znajomości i dojść by je skombinować. Kilku innych zrezygnuje, bo boją się konsekwencji prawnych. Podejrzewam, że bardzo dużo osób nigdy nie zacznie brać dopalaczy choćby z faktu ich zakazania ( owszem dla niektórych zadziała to w dokładnie odwrotny sposób ). Co mnie obchodzą w takim wypadku Twoje statystyki? Skoro widzę ewidentny efekt w otoczeniu.

Męczeństwo polityków o którym mówiłem w poprzedniej wiadomości puść w niepamięć. Zupełnie nie o to chodziło i po prawdzie nie jest to związane w ogóle z naszym tematem. To było dygresja. Zostawmy to.

Tekst z podstawówki był skierowany do innych biorących udział w dyskusji, którzy mają jeszcze szanse by wziąć sprawę w swoje ręce, rozpocząć karierę polityczną i zmienić nasz kraj. Nie chodziło mi o tekst w stylu "nie robisz tego, więc nie komentuj", a raczej serio, że taki Medico mógłby zająć się polityką, może wreszcie ktoś coś zmieni w tym kraju.

Powiedziałeś o podstawianiu głowy. Bardzo dobra uwaga - pomoże mi w pokazaniu o co mi chodzi. Skąd wiesz, że ta ustawa też taką nie jest? Problem polega na tym, że mam wrażenie że patrzycie  na sytuacje jednopłaszczyznowo. Rząd postąpił źle, bo A i B, koniec. Uważam to za zbyt pochopne. Ja - wbrew pozorom - aktualnie nie stoję po żadnej stronie. Tu odniosę się do tego co napisałem na początku - gdybyście wszyscy napisali, że popieracie działania rządu, to ja pewnie byłbym wtedy za tym, że to był błąd. No więc wytłumacz mi czemu w tym wypadku nie może okazać się, że decyzja była słuszna i ktoś podstawił głowę? Tylko bez powoływania się na historie i inne kraję.

I teraz druga ważna dla mnie kwestia. Kompletnie pominąłeś wątek przyszłości która zarysowałem. Masz racje, że alkohol i papierosy również powinny być zakazane, ale te dwie używki od lat już są w naszym świecie uznawane za legalne. Przeszliśmy z tym do porządku dziennego. Nie jest dobrze - dzieciaki się upijają, żule śpią na przystankach. Czemu? Bo alkohol nie jest obecnie niczym "strasznym", "nielegalnym". Teraz dołóż do tego narkotyki. Niech i one staną się normą. Dzieciaki nie tylko upijają się, ale i skaczą przez balkon z 10 piętra udając supermana, żule dostają odjazdu na przystankach. Jest jeszcze gorzej. Naprawdę tego chcesz? Nie wierze w umiar dorosłych i zakaz sprzedaży nieletnim. Póki dopalacze będą w podziemiach póty trudniej będzie po nie sięgnąć. Tu chodzi o pewien system wartości i fakt, że nie ma przyzwolenie społecznego na tego typu używki. Pamiętaj, że większość ludzi jest zadowolonych z tej ustawy ( przynajmniej tak mi się wydaje, ale w końcu sam pisałeś, że to dla zmanipulowanej masy społecznej był ten popis ).

Ostatnia sprawa. Mówisz o zysku mafii i stracie państwa. Państwo i tak będzie biedne, a mafia i tak bogata. Może głupie podejście, ale ja to tak widzę. Dla mnie to nie ma znaczenia kto będzie na tym zarabiał. Dla mnie liczy się to, że za 10 lat rodzice nie będą prosić swoich pełnoletnich dzieci, żeby im skoczyli po jakiegoś draga do obiadu.
work, work

Offline Medico

  • Epidemia
  • ****
  • Wiadomości: 793
  • Attack: 215
    Defense: 152
    Attack Member
  • Reputacja 47
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy
« Odpowiedź #18 dnia: Października 17, 2010, 21:33:02 pm »
Sly czemu mówisz o legalizacji jak o kroku w złą stronę? Czemu przedstawiasz obraz świata gdzie ojciec prosi dziecko o to, żeby poleciało po dragi do obiadu? Popatrz tylko na kraje, które zalegalizowały; Czechy i Holandię. Czy tam tak jest? Właśnie odwrotnie, oni są już tym znudzeni w pewien sposób i nie ma czegoś takiego, że idą sobie, palą, wciągają na ulicy. Tam dla ludzi jest to coś normalnego. Nic złego na tym tle się nie dzieje, a za to wytwarza się  kultura zażywania.
Mówisz o papierosach i używkach, które są obecne od wielu lat jako legalne. Spójrz chociażby na marihuanę, która jest tak na prawdę niewiele lat nielegalna. Zdelegalizowano ją w 94. Czyli tak na prawdę dla starszych roczników to całkiem niedawno. Wcześniej była tolerowana, nikt nie wsadził kogoś za posiadanie 1g. Nie było problemów z zażywaniem, a raczej zażywanie było mało popularne. Dopiero delegalizacja przysporzyła staremu dobremu zielu popularności, co nie wpłynęło na to, że nie powoduje ono żadnych nieokreślonych stanów.

Szkoda, że uważasz, że zyski mafii nie zmniejszą się gdy wyeliminujemy z ich rąk branżę narkotykową. Bo to chyba dosyć logiczne.

Niestety nie mam czasu żeby dłużej rozkminiać Twojego posta i ustosunkowywać się do tego. Może kiedy indziej.

pozdrawiam
"W żadnym z miast na świecie śnieg nie ma tak krańcowych humorów jak w Warszawie; nigdzie nie potrafi tak szybko i tak beznadziejnie zmienić się w brudne, dręczące błoto, ale też nigdzie nie pada z takim wdziękiem jak w tym mieście." Zły, Tyrmand

Offline Plafluf

  • Nosiciel
  • *
  • Wiadomości: 47
  • Attack: 97
    Defense: 99
    Attack Member
  • Reputacja 6
Odp: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy
« Odpowiedź #19 dnia: Grudnia 23, 2010, 18:35:23 pm »
 Kojarzę postawę Sly'ja. Przypomina mi pewien filmik z youtube, na którym to amerykańscy katolicy krytykują ateistów jako bandę szemranych typów bez zasad moralnych, dla których nic się nie liczy.

 Stary, tu nie chodzi o to czy ktoś jest głupi i bierze gdy mu szkodzi, czy też przestaje, bo mu to szkodzi. Gruntem jest dostępność. Aby towar był, legalnie opodatkowany. To interes ludzi wszystkich i każdego z osobna, aby robili co dla nich dobre (w ich mniemaniu). Nie mamy prawa krepować komuś rąk i nóg tylko przez to, że są szanse, że wyjdzie na ulice i wpadnie pod samochód. To jego decyzja gdzie przechodzi przez jezdnię. Oczywiście Państwo musi to kontrolować. I dobrze! Tak samo z dopalaczami, niech będą legalnie opodatkowane z wypisanym składem (jak pizza) i gites. I i sanepid jest zadowolony i skarb państwa ma z tego akcyzę i wszyscy co chcą to mają.

 Podałeś za przykład, że syn na chaju wraca do domu i leje matkę. Zdarza się. Wtedy w interesie matki jest wsadzić syna na odwyk lub, jeśli nie wyrazi zgody na leczenie, wyjebać go na zbity pysk. Przypomina mi się pewien Tibijczyk co walnął matkę taboretem/krzesłem. W takim razie Tibię i inne Metiny też trzeba zabronić! I ocenzurować! A co. Posuńmy się dalej, w internecie jest porno! Zabronić! Bo biedne małe dzieci będą wchodzić i oglądać...

 W kwestii cukru i kawy. O kawie nie wiem nic :D na szczęście mi nie smakuje <szczęście 10/10>. A od cukru... jestem uzależniony. To tyle. Ciężko się przyznać i głupio. No nic. Przyłapałem się na tym ze zacząłem w 2007 roku słodzić trzy łyżki cukru na 200ml herbaty. Zwyczajnie była smaczniejsza. Do 2010 dobiłem do progu pięć łyżek na 250 ml herbaty. I wiecie co? Nadal była smaczna. Tylko, że pomyślałem sobie w maju (tak na urodzinki), że przestanę pić herbatę (w tym okresie waliłem już pół litra na godzinę pracy przy pianinie). Udało się, nie pije do dziś. Ale cukru żrec nie przestałem. Nie zauważyłem, że to nie od tego byłem uzależniony. Rzuciłem cukier. Tj. Chciałbym go rzucić. Ale czy to jest możliwe? Teoretycznie. Tyle, że cukier jest w: salami, każdym soku < z wyjątkiem CAPPY! >, szprotkach w pomidorach... I jak tu kuźwa dać sobie radę? Kiedy ja czuje gdy spożywam ratyfikowany cukier. Wiem, ze po tym znowu mam ciąg do wszelkiego rodzaju łakoci....

 Chciałbym, żeby używanie cukry w produktach spożywczych bez użycia w nazwie " z cukrem" nie miało miejsca, ułatwiłoby mi to i skróciło o pół godziny wizyty w sklepie obok domu.

 Tak samo chciałbym, aby na opakowaniach dopalaczy, wypisane były wszystkie składniki, aby lekarze wiedzieli z czym walczyć.

 Proszę popatrzeć na Czechów. Zalegalizowali. I ciągle są wesołym (a nie śćpanym jak samoloty) narodem.

 Chcę aby Polska traktowała mnie jako partnera, osobę silną, lecz z słabościami. Ale przedewszystkim, za inteligentną, która potrafi sobie radzić z własnymi problemami, i która do ku*wy nędzy nie potrzebuje ciągłego prowadzenia za rączkę i mówienia, co jest dla mnie lepsze!

 Dziękuję dobranoc

 Wesołego święta słońca :D

Offline Szept

  • Wszechzagłada
  • ******
  • Wiadomości: 3006
  • Attack: 85
    Defense: 99
    Attack Member
  • Reputacja 71
  • Płeć: Mężczyzna
Odp: Ograniczenia dystrybucji złych rzeczy
« Odpowiedź #20 dnia: Grudnia 23, 2010, 22:15:16 pm »
Nie mam nic do dodania, bo dyskusja została wyczerpana już dawno, ale zauroczył mnie twój post, niezwykle konkretny, syntetyczny i podsumowujący wiele pojawiających się tu wątków. Fajnie się czytało :)

Tags: