Dorzucę do tego tematu także swoje trzy grosze, być może w części będą się pokrywały z tym o czym wspominał szept, ale chcę przedstawić swoje pełne stanowisko w tej sprawie.
Po pierwsze uważam, że obiektywnie rzecz biorąc, patrząc z poziomu prawa i innych formalnych sposobów, państwo zamknęło zwykłe sklepy, które oferowały produkty kolekcjonerskie. Zamknęły, bo młodzi idioci(starsi pewnie też, ale mnie o tym było słychać) zaczęli te produkty rozpakowywać i próbować czy tak samo kusząco smakują jak wyglądają. To tak jakby kilka lat temu zabronili sprzedaży butaprenu, który był alternatywą dla tych, których nie stać było na wizytę u dilera. Tylko kiedyś media nie były tak rozbudowane i nie grały tak ważnej roli w dzisiejszym manipulowanym społeczeństwie. Dziś spotykamy się z sytuacją gdy ludzie trują się produktami nie do spożycia, a państwo postanawia walczyć z tymi produktami. Na jakiej podstawie? Obiektywnie rzecz biorąc nie wiadomo, bo przecież producent zachował wszystkie środki ostrożności; ostrzeżenie o szkodliwości oraz zakaz sprzedaży nieletnim.
Subiektywnie patrząc na sprawę, pewna grupa ludzi znalazła sposób, żeby dostarczać ludziom środki psychoaktywne w postaci zgodnej i niekolidującej z prawem. Legalne narkotyki, można by rzec. Według mnie to alternatywa dla ludzi, którzy szukają nowych doświadczeń, a boją się narazić panu policjantowi i innym instytucjom strzegącym polskiego prawa. Jeżeli chcieli spróbować czegoś co da im "odjazd" mogli zasięgnąć pomocy starego dobrego wujka dilera, który dałby im coś co jest spożywane ludzi od dziesięcioleci. Oczywiście wujek ma w swoim zaopatrzeniu środki szkodliwe, ale ta szkodliwość jest znana z doświadczenia innych, więc biorąc wiemy co może się stać. W przypadku sławionych dopalaczy, nie wiadomo, ani ile tego wziąć, ani co się może po tym dziać. Jedyne jest pewne, gdy pan policjant nas z nimi przyłapie, nic nie może nam zrobić.
Myślę, że może i dopalacze na początku były w miarę bezpieczne(nie słyszało się o skutkach zatruć itp), ponieważ można było w ich repertuarze znaleźć takie rzeczy jak wywar z szałwii i inne najbliższe oryginałowi substytuty zakazanych narkotyków. Wtedy chemicy koncernów dopalaczowych mieli czas by przygotować wszystko na picuś glancuś. Potem państwo zaczęło zwalczać kolejne substancje występujące w dopalaczach, a chemicy musieli podkręcać tępo. Wiadomo jednak, że w pośpiechu nic dobrego nie wychodzi, tak więc substancje tworzone przez chemików były coraz to bardziej szkodliwe, co w rezultacie spowodowało taką falę zatruć.
Myślę, że dopalacze mogłyby być dobrą formą na selekcję naturalną. Mądrzy ludzie, znający umiar korzystają z życia we wszystkich jego zakresach, a idioci, bez umiaru do piachu. Wszystko byłoby ok, gdyby sprzedawcy przestrzegali przepisu zakazującego sprzedaży dopalaczy nieletnim. Niestety ten warunek nie był spełniony i dopalacze trafiły do bardzo młodych człowieków.( 12-14, myślę, że to na prawdę niewiele jak na przyjmowanie takich środków).
Państwo walczyło z dopalaczami od początku nieudolnie - zakazując kolejnych substancji. Nikt w tej naszej rządzącej elicie nie myślał, ani nie przejmował się tym, że ta walka jest bez sensu i niczego dobrego nie spowoduje. W końcu w odpowiedzi na szalony pod względem przypadków zatruć tydzień, rządzący postanowili zrobić szopkę(chyba trochę za wcześnie bo do szopki jeszcze kilka miesięcy). Z rozmachem i przy udziale kamer zaczęli zamykać te wrota piekieł, które wypuszczały na świat truciznę, którą bezbronna młodzież musiała jeść, palić, wciągać i Bóg wie co jeszcze... Społeczeństwo oszalało na punkcie tej akcji: łoły i ahy w ustach manipulowanych ludzi, bez względu na konsekwencje.
Wiadomo przecież, że wszystko co nie jest już legalne, trafia na czarny rynek. Skoro jest popyt to będzie nakład, nie ważne w jakiej formie, ważne, że będzie to można zdobyć. Forma ta jednak przyjmie taki układ, że państwo nie będzie miało nad tym żadnej kontroli(tak samo jak nad narkotykami), ani żadnych zysków. Zyski te przejmą po prostu mafie i grupy zajmujące się rozprowadzaniem dopalaczy. W ten oto sposób państwo dało do dyspozycji mafii kolejny produkt.
Czemu żaden mądry człowiek w rządzie(jeżeli takowy jest) nie wpadł na inne rozwiązania, typu wielkie kary za sprzedaż nieletnim, kontrolowany skład itp. Czemu? Bo to by nie było tak widowiskowe, a konsekwencje nie będą dla nich szkodliwe, bo liczą się oni z tym, że za kilka lat odejdą z tych sfer i nie będzie ich to dotykało.
Szkoda, że państwo nie potrafi załatwiać takich spraw z korzyścią dla siebie - czerpać zyski z legalnego obrotu dopalaczy, które nie znikną, czerpać zyski z narkotyków, które mogli by zalegalizować, powodując zanik takiego zawodu jak diler.
Teraz powinni zamknąć sklepy modelarskie itp, bo przecież jak ktoś zje model samolotu to może się otruć.
Przepraszam za nieskładność wypowiedzi.
Pozdrawiam